Salman Rushdie, autor słynnych "Szatańskich wersetów", za które przed 25 laty ówczesny przywódca Iranu ajatollah Chomeini wydał na niego wyrok śmierci, mieszka obecnie w Nowym Jorku i w dalszym ciągu korzysta z ochrony, ale nie unika już publicznych wystąpień.
Rushdie, który ma indyjskie korzenie, a od 1964 roku jest obywatelem brytyjskim, przez wiele lat bardzo rzadko pojawiał się na otwartych imprezach, a jeśli już, to z reguły jako niezapowiadany gość.
Ogłoszona 14 lutego 1989 roku fatwa Chomeiniego, połączona z wyrokiem śmierci została odwołana w 1998 roku, a kilka lat temu ówczesny prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad podkreślał, że to już "historia". Rushdiemu umożliwiło to powrót do życia publicznego. Obecnie, choć różne ugrupowania ekstremistyczne wciąż grożą mu śmiercią, zapowiada na stronie internetowej swe wystąpienia na uczelniach, w kościołach, w telewizji.
Ostatnio autor "Szatańskich wersetów" znów zaczął unikać publicznych wystąpień, ale nie z obawy o własne bezpieczeństwo. 8 grudnia zeszłego roku "zaćwierkał": "Odmeldowuję się na jakiś czas z Twittera. Mam do skończenia pisanie książki itd. Zobaczymy się, kiedy będzie gotowa, czyli mniej więcej za rok".
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...