Przewodniczący KEP od 3 do 7 lutego odwiedzał obozy dla prześladowanych chrześcijan w Iraku. - Widziałem wiele cierpienia - mówi po powrocie.
Ze względów bezpieczeństwa abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, wyjechał do Iraku bez rozgłosu. Od 3 do 7 lutego br. odwiedził obozy dla prześladowanych chrześcijan i współkonsekrował jednego z dwóch wyświęcanych tam biskupów pomocniczych Bagdadu.
W podróży towarzyszył mu dyrektor Sekcji Polskiej Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie ks. Waldemar Cisło. Przewodniczący KEP przekazał prześladowanym chrześcijanom kolejną transzę pomocy, której w kwocie 600 tys. euro udzielili od sierpnia ub.r. chrześcijanom w Iraku Polacy.
- Największego wrażenia nie zrobił na mnie wcale Bagdad, gdzie co 50 metrów jest kontrola wojskowa, a po mieście trzeba się poruszać opancerzonymi samochodami z wojskową eskortą z przodu i z tyłu. Najwięcej cierpienia widziałem w obozach dla uchodźców chrześcijan chaldejskich. Ich Kościół znacznie się zmniejszył, bo państwo Islamskie ISIS przedstawia im właściwie tylko trzy alternatywy: śmierć, specjalny wysoki podatek albo ucieczka. Wielu nie zgodziło się uciekać i zostało zamordowanych przez ścięcie - mówi po powrocie z Iraku abp Stanisław Gądecki.
- Nasza obecność jest im potrzebna, może nawet bardziej niż pieniądze, za które mogą postawić prowizoryczne plastikowe namioty czy kontenery. Za to wsparcie wielokrotnie nam dziękowali. Musimy im pomóc i sprawić, że mają poczucie wspólnoty z innymi chrześcijanami, także z Polski. Cały Bliski Wschód bez chrześcijaństwa będzie czymś innym. Wiara w Chrystusa przetrwa tam tylko wtedy, gdy nasi bracia odzyskają pewność, że inni wiedzą o ich cierpieniach i że ich wspierają. Gdy poczują się samotni, jedynym wejściem będzie ucieczka. A wtedy, po 1900 lat istnienia, chrześcijaństwo na tamtych terenach przestałoby istnieć - dodaje przewodniczący KEP.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?