Premier Izraela Benjamin Netanjahu uprzedził w niedzielę, że jego kraj nie zgodzi się na zalanie imigrantami z Syrii i Afryki. Ogłosił też, że powstanie ogrodzenie na granicy z Jordanią.
"Nie pozwolimy, aby Izrael został zalany falą nielegalnych imigrantów i terrorystów" - powiedział na spotkaniu z rządem nazajutrz po apelu przywódcy opozycyjnej Izraelskiej Partii Pracy Isaaka Herzoga o przyjęcie Syryjczyków uciekających przed wojną domową.
"Izrael nie pozostaje obojętny na tragedię uchodźców syryjskich i afrykańskich(...), lecz jest małym państwem, bardzo małym demograficznie i geograficznie i dlatego musimy kontrolować nasze granice" - oznajmił.
Jednocześnie poinformował, że z tego powodu Izrael "zaczyna dziś budowę ogrodzenia na granicy z Jordanią", czwartego "muru" stawianego przez Izrael.
Dodał, że pierwsza część ogrodzenia z Jordanią powstanie w okolicach Ejlatu, kurortu nad Morzem Czerwonym, gdzie Izrael ma zbudować nowe lotnisko. Zapowiedział także, że Izrael wzmocni umocnienia na Wzgórzach Golan, których część, 1200 km kw., okupuje od 1967 roku, a w 1981 roku oficjalnie zaanektował, czemu sprzeciwiła się Rada Bezpieczeństwa ONZ. Ok. 510 km kw. Wzgórz pozostaje pod kontrolą syryjską.
Herzog zaapelował w sobotę do izraelskich władz o przyjęcie uchodźców z Syrii; odwoływał się do pamięci o ucieczkach Żydów w czasach konfliktów.
Oficjalnie Izrael i Syria są w dalszym ciągu w stanie wojny i Izrael zabronił swoim obywatelom podróży do Syrii. Od początku konfliktu w Syrii cztery lata temu, ponad cztery miliony uchodźców uciekło do sąsiednich krajów, takich jak Jordania, Liban i Turcja, ale żaden z nich nie próbował dotrzeć do Izraela.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...