Poezja religijna? A może raczej wiersze przepełnione duchowością Wschodu?
Nakładem wydawnictwa Znak ukazały się właśnie poezje wybrane Michaela Ondaatje. Ten mieszkający w Kanadzie, ale urodzony na Sri Lance twórca, u nas najbardziej znany jest jako autor powieści „Angielski pacjent”, która w połowie lat ’90 została zekranizowana i obsypana Oscarami (melodramat w reżyserii Anthony’ego Minghelli zgarnął 9 nagród Akademii).
„Zbieracz cynamonu” jest pierwszą wydaną w Polsce książką, w której zebrano wiersze tego twórcy. Wiersze przepełnione egzotyką, zmysłowością i duchem odległych krain. Utwory „bogate wyobraźniowo”, jak je określa Sam Zdzislaw Solecki – autor tekstu otwierającego „Zbieracza cynamonu”.
Miłość, przyjaźń, relacje międzyludzkie, nostalgia, przemijanie, wewnętrzna szamotanina („Zbyt często zajmują mnie sprawy / od których chcę się uwolnić”) - wszystko to znajdziemy u Ondaatje. Jest to więc twórczość uniwersalna. Poruszająca tematy odwieczne i istotne dla każdego człowieka, pod każdą szerokością geograficzną. Ale to, co ją wyróżnia, od dokonań innych artystów i poetów, to koloryt lokalny. Zatopienie zdarzeń w mitach, wierzeniach, ceremoniach i tradycjach Cejlonu oraz innych krain Dalekiego Wschodu.
Na świątynnym polu rośnie bambus. W dżungli, nieopodal leśnego klasztoru, wznosi się stos pogrzebowy jakiegoś mnicha. Gdzieś z oddali dochodzi „grzmot żelaznego buddyjskiego dzwonu…".
Są szczątki mitów („opowieści o bogach, / którzy tworzyli tak piękne kobiety, / że sami płonęli z namiętności / i obracali się w popiół”), jest Sigiriya (święta góra Sri Lanki), Anuradhapura (miasto, w którym przed wiekami miał przebywać Budda), pudźa (hinduistyczny obrzęd religijny) i perahera, czyli egzotyczna procesja słoni i ludzi maszerująca ku czci Zęba Buddy. W pewnym momencie Ondaatje przywołuje także konfucjańską Księgę Pieśni (jedną z najważniejszych części Wujing, a więc swoistej, azjatyckiej Biblii). Wspomina także, że święte teksty, zgodnie z tradycją, spisuje się na liściach wachlarzowca.
Podobnych wątków, smaczków i odniesień jest tutaj bez liku, ale, co trzeba zaznaczyć, autor nie jest bezkrytyczny wobec wschodnich wierzeń. W jednym z wierszy pojawia się nawet refleksja w stylu religioznawcy Josepha Campbella („Musimy zbudować nowe mity, / żeby nakręcić mechanizm świata” – zauważa Ondaatje).
Nazwanie jego utworów poezją religijną byłoby przesadą. Ale to, że są one bogate w treści, wpływy i inspiracje religijne, nie ulega najmniejszej wątpliwości.
Piękna, poetycka wyprawa do świata Orientu – tym właśnie jest lektura „Zbieracza cynamonu”.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?