Armia iracka odbija z rąk Państwa Islamskiego kolejne regiony Równiny Niniwy.
Wygnani stamtąd chrześcijanie chcą powrócić do swych domów, ale teraz jest na to jeszcze za wcześnie – uważa ks. Karam Najebb z diecezji Alkusz. Podkreśla on, że linia frontu wciąż jeszcze jest zbyt blisko. Ludzie obawiają się zasadzek islamistów. Ponadto, jak zauważa iracki kapłan, okazuje się, że wiele miast i wiosek zostało spustoszonych. Zburzono i spalono tysiące domów i kościołów. Chrześcijanie nie mają więc dokąd wracać. Najpierw trzeba podjąć dzieło odbudowy. Innym problemem pozostają też relacje z miejscowymi muzułmanami, którzy współpracowali z Państwem Islamskim – mówi ks. Najebb.
„Tym nie mniej wielu chrześcijan jest zainteresowanych powrotem do swych domów. Wiedzą jednak, że problemem będzie wzajemne współistnienie z miejscowymi muzułmanami. Nie zapominajmy bowiem, że wielu naszych sąsiadów nas ograbiło, grozili nam, zmusili nas do wyjazdu, do opuszczenia naszych domów. Przywłaszczyli sobie nasze domy. I jest to na pewno wielki problem. Ważne jest jednak, by powrócić. Bo my chrześcijanie żyjemy na tej ziemi od dwóch tysięcy lat. Również nasi ojcowie przeżyli wiele tragedii. Od VI w. chrześcijanie zawsze stawiali czoła prześladowaniom. Zawsze jednak zachowaliśmy miłość do naszej ziemi i zawsze staraliśmy się powrócić i budować pomosty pokoju z innymi, z tymi, którzy nas skrzywdzili. Bo jak nas uczył nasz Pan Jezus Chrystus miłością otaczamy również naszych prześladowców” – powiedział Radiu Watykańskiemu ks. Najebb.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...