„Papież pokoju w Egipcie pokoju” – pod takim hasłem będzie przebiegać w dniach 28-29 kwietnia wizyta Franciszka w „kraju nad Nilem”.
W Niedzielę Palmową 9 kwietnia doszło do samobójczych zamachów na świątynie koptyjskie w miastach Таntа i Аlеksаndria podczas odprawianych tam nabożeństw. Zginęło 46 osób, a ponad 100 zostało rannych. Odpowiedzialność za te akty przemocy wzięło na siebie Państwo Islamskie. W 10 dni później ekstremiści muzułmańscy zaatakowali prawosławny klasztor św. Katarzyny na półwyspie Synaj, zabijając policjanta i raniąc czterech innych.
Głównym celem islamistów jest nie tylko destabilizacja sytuacji w Egipcie i prześladowanie chrześcijan z powodów ideologicznych, ale także osiągnięcie maksymalnego rozgłosu w mediach. Wiedzą oni dobrze, że na Zachodzie będzie się mówiło głównie o atakach na chrześcijan, a nie np. o działaniach terrorystycznych wymierzonych w szyitów. Nasilający się terror doprowadził – w ciągu dziesięcioleci – do wielkiej emigracji Koptów na różne kontynenty. Dziś ok. 2 mln z nich żyje w Europie Zachodniej, Ameryce Północnej czy Australii.
Pozostali w Egipcie chrześcijanie nie dali się złamać. W Wielki Czwartek wizytę Tawadrosowi II złożył prezydent As-Sisi. Zapewnił o zintensyfikowaniu śledztwa ws. ataków na kościoły. – Zrobimy wszystko, aby ująć sprawców tych podłych przestępstw – powiedział. Sam patriarcha podkreślił, że Egipcjanie nie pozwolą, aby akty terroru ich podzieliły.
Egipska armia pomoże materialnie i finansowo przy restaurowaniu zniszczonych świątyń: katedry św. Marka w Aleksandrii i kościoła św. Jerzego w Tancie. Ataki na chrześcijan potępił Uniwersytet Al-Azhar, wydając oświadczenie: „Terroryzm nie ma religii, nie ma ojczyzny; żadna wiara na świecie nie może pozwalać na morderstwa”. W wielu meczetach kraju zorganizowano akcję oddawania krwi dla rannych. Jednak na poprawę sytuacji sceptycznie patrzy patriarcha Sidrak, mówiąc, że „zbrodnie te powtarzają się stale w ten sam sposób, z tą samą dynamiką i nic nie wskazuje na zmiany”.
Mniejszość w muzułmańskim morzu
Franciszek przyjeżdża do ponad 87-milionowego Egiptu, którego prawie 90 proc. mieszkańców wyznaje islam. Jest to najludniejszy w arabskojęzycznym kręgu kulturowym i cywilizacyjnym kraj. Odgrywa on ważną rolę w świecie muzułmańskim. W lipcu 2013 r. wojsko przeprowadziło zamach stanu pod przywództwem byłego generała as-Sisiego, obalając związanego z Bractwem Muzułmańskim prezydenta Mohammeda Mursiego, który chciał uczynić z Egiptu państwo islamskie z obowiązującym prawem koranicznym – szariatem i maksymalnym ograniczeniem praw innych religii, najlepiej zaś z przejściem ich wyznawców na islam lub ich emigracją. Po upadku Hosniego Mubaraka doszedł on do władzy w lutym 2011 r. i stanął na czele państwa w pierwszych wolnych wyborach prezydenckich w Egipcie. Wojskowy pucz był reakcją na totalitarno-islamistyczny kurs, jaki przybrały rządy Mursiego. Jego obalenie z zadowoleniem przyjęli m.in. patriarcha Tawadros II i wielki mufti Uniwersytetu Al-Azhar szejk Ahmed al-Tayyeb.
W maju 2014 r. as-Sisi został wybrany na nowego prezydenta Egiptu. Od początku swoich rządów ten pobożny muzułmanin, przeciwnik wszelkich form radykalizmu, deklaruje swoje wsparcie dla chrześcijańskiej mniejszości. Nie tylko potępił wszelkie formy terroryzmu, ale stale głosi, że chrześcijanie mają pełne prawo zarządzać swoimi kościołami i się modlić. To jego rząd doprowadził m.in. do uchwalenia nowego prawa dającego im większą swobodę w budowaniu kościołów. As-Sisi zapowiedział też budowę na nowym kairskim osiedlu dużej świątyni koptyjskiej, która stanie obok meczetu.
Mimo wielu symptomów poprawy sytuacji, egipska konstytucja i inne dokumenty porządkujące życie społeczeństwa inspirowane są nadal szariatem, czyli prawem koranicznym, i chrześcijanie nie mają pełni praw politycznych, choć nie są absolutnie wyłączeni z życia politycznego. Jest ono pod kontrolą prezydenta, który może w istniejącym systemie politycznym mianować m.in. reprezentantów wspólnoty koptyjskiej. Chrześcijanie są więc nadal obywatelami drugiej kategorii. Nie do pomyślenia jest, aby chrześcijanin mógł objąć jakiekolwiek stanowisko we władzach czy urzędach oraz nie dopuszcza się ich do stanowisk profesorskich na wyższych uczelniach. – Chrześcijanie chcą być traktowani jak obywatele, tak by to nie religia kontrolowała wszystko, lecz prawo państwowe, które traktuje każdego na równi z innymi – wyjaśnia patriarcha Sidrak. Przed papieską wizytą wskazuje na sytuację społeczną Egipcjan, którzy borykają się z wieloma problemami: przeludnieniem, bezrobociem, kryzysem ekonomicznym i korupcją.
Autorytet Al-Azhar
Bardzo duże znaczenie będzie miała wizyta papieża na Uniwersytecie Al-Azhar, tym bardziej że choć w ostatnich latach instytucja ta straciła wpływy wewnątrz islamu, to nadal ma bardzo ważne znaczenie dla utrzymania stabilizacji w kraju. Al-Azhar to najbardziej autorytatywna uczelnia islamu sunnickiego powstała w 975 r. W XIX uczelnia została zreformowana. Oprócz klasycznych przedmiotów islamskich, takich jak interpretacja Koranu i prawo religijne zaczęto nauczać historii, pedagogiki, filologii, nauk społecznych i przyrodniczych, a później medycyny i języków innych niż arabski. Od XX w. Al-Azhar jest również otwarty dla kobiet.
Pod rządami prezydenta Gamala Abdel Nassera, uczelnia straciła na początku lat 60 XX w. w dużym stopniu swój autonomiczny status. Od tego czasu wykładowcy są praktycznie pracownikami państwowymi a Wielki Szejk stojący na czele uczelni jest powoływany przez prezydenta osobiście i zachowuje lojalność wobec rządu.
Ogólnie rzecz biorąc, Al-Azhar reprezentuje konserwatywny islam. Jak dotychczas wszelkie wysiłki reformatorskie – takie jak podjęcie historyczno-krytycznej i liberalnej interpretacji Koranu – są blokowane i uznawane za sprzeczne z islamem. Z drugiej strony, choć uniwersytet potępia terror Państwa Islamskiego, to nigdy nie mówi o nich „kuffar” (niewierni). Jak zauważa ks. Rafiq Greiche, rzecznik Kościoła katolickiego w Egipcie, Kościoły chrześcijańskie od dawna prosiły zwierzchników islamskich o jasne wypowiedzi w kwestii terroryzmu, wciąż jednak bezskutecznie. – W rzeczywistości nie zrobili oni nic, aby zmienić mentalność, zwłaszcza fundamentalistów, którzy potem stają się terrorystami – krytykuje katolicki kapłan.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...