Rosnąca liczba Żydów mesjanistycznych jest znakiem czasu i dla narodu Izraela, i dla Kościoła. To sprawa rodzinna.
Rok 1967
Eyal jest przekonany, że Bóg w ostatnich dekadach dokonuje czegoś niezwykłego wśród Żydów na całym świecie, nie tylko w Izraelu. Sam jest przykładem osoby, której nikt nie głosił Ewangelii, a która jednak doświadczyła nadprzyrodzonej interwencji Ducha Świętego. W podobny sposób wiarę w Jeszuę Mesjasza odkrył jego duchowy przewodnik Beniamin Berger. W pobliżu bramy Jafskiej w Jerozolimie znajduje się Christ Church, założony w XIX wieku przez anglikanów, którzy przyjechali do Palestyny z rozeznaniem, że będą wśród Żydów masowe nawrócenia.
W praktyce niewiele wspólnot kościelnych głosi Ewangelię wśród Żydów. – Robię wszystko, by Żydzi, którzy do mnie przychodzą w czasie Bożego Narodzenia, nie poczuli, że ich ewangelizuję, i żeby wyszli stąd nadal jako wyznawcy judaizmu – usłyszałem od jednego z duchownych w Jerozolimie. Z jednej strony to zrozumiała delikatność i szacunek dla gości. Zrozumiała jest też wrażliwość na doświadczenia historyczne: niestety, znak krzyża ma prawo kojarzyć się Żydom również z aktami przemocy oraz przypadkami zmuszania do chrztu. Z drugiej jednak strony – ci, którzy już odkryli Jeszuę jako Mesjasza, pytają chrześcijan: dlaczego nie głosicie Go nam tak, jak robili to Jego pierwsi uczniowie… Żydzi, którzy jednak najpierw głosili Ewangelię wśród swoich.
Eyal Friedman nikogo nie oskarża. Dostrzega tylko, że Bóg daje namacalne znaki, że zbliża się czas wypełnienia obietnic. – Tu nic nie jest przypadkiem. Popatrz: właśnie mieliśmy 50 lat odnowy charyzmatycznej w Kościele katolickim. To był rok 1967. Ten sam, w którym Żydzi zdobyli wschodnią Jerozolimę. Było w tym coś proroczego. Tego nie było przecież od ponad 2000 lat, bo nawet w czasach Jezusa Jerozolima znajdowała się pod rzymską okupacją. I ja wierzę, że w 1967 roku Bóg wylewał swojego Ducha nie tylko na Kościół, ale również na Żydów, objawiając im Mesjasza. To jest coś, co Bóg robi w naszych czasach. Działa z mocą i wypełnia obietnice. Nie da się inaczej wytłumaczyć tego, że w samym Izraelu, ale też w innych krajach, rośnie liczba Żydów przyjmujących Jezusa. To jest trudne dla obu stron: dla Żydów i dla Kościoła. Bo nagle po długiej przerwie, po 16 wiekach, pojawia się znowu część żydowska Kościoła. I łączy się z nieżydowską częścią w jedno ciało Chrystusa. A tak przecież było na początku, tylko proces odbywał się w drugą stronę – mówi Eyal.
– Żydzi mesjanistyczni to jest duże wyzwanie dla Kościoła, który nie bardzo jeszcze wie, co z nami zrobić. I ja to rozumiem. Ale tak samo było z pierwszymi chrześcijanami. Pierwsi wyznawcy Jezusa byli przecież Żydami i trudno było im zrozumieć, co mają zrobić z poganami, którzy przychodzili i mówili, że oni też wierzą w Jezusa i też mają pytania – na przykład, czy mają się obrzezać, czy tylko ochrzcić. I pierwszy Kościół też miał wiele pytań – mówi z pasją.
Pamiętamy, że w odpowiedzi na to napięcie między światem żydowskim a pogańskim zwołano spotkanie, które dziś nazywamy Soborem Jerozolimskim. Nie bez powodu dzisiaj na całym świecie (również w Polsce) umacnia się inicjatywa na rzecz II Soboru Jerozolimskiego (TJCII). Jego celem byłoby m.in. ponowne zjednoczenie „Kościoła narodów” i odradzającego się na naszych oczach „Kościoła żydowskiego”.
– W naszym spotkaniu nie może chodzić tylko o dialog żydowsko-chrześcijański dla samego dialogu. Jeśli jesteśmy zjednoczeni w Jezusie [chodzi o Żydów, którzy już przyjęli Jezusa], to znaczy, że należymy do siebie i że to jest sprawa rodzinna – dodaje. Przez kilkanaście wieków nie było nas w Kościele. Teraz wracamy do niego. I musimy wspólnie nazwać tę rzeczywistość i poradzić sobie z nią – dodaje.
„Cały Izrael będzie zbawiony” (Rz 11,26a)
Trudno powiedzieć, ilu tak naprawdę jest dzisiaj Żydów mesjanistycznych. Ostrożne szacunki mówią nawet o 1,5 mln osób, z czego w samym Izraelu tylko 20 tys. Bardzo silne są organizacje mesjanistyczne w USA, ale też w innych krajach (m.in. w Etiopii, gdzie istnieje duża diaspora żydowska). W Izraelu ta liczba może wydawać się mała, ale zdaje się to wynikać m.in. z ukrywania faktu nawrócenia z obawy przed problemami. – Mamy tu różne radykalne organizacje wśród Żydów ortodoksyjnych, które starają się robić wiele problemów Żydom mesjanistycznym. W najlepszym przypadku próbują tylko wykazać błędy w Nowym Testamencie, ale zdarzają się również fizyczne ataki – opowiada Eyal. Mesjańscy pastorzy nie mogą też udzielać ślubów, pogrzebów, bo nie mają legalnego statusu religijnego w Izraelu.
– Żydowskie rozumienie jest takie: ci, którzy wierzą w Jezusa i zostali ochrzczeni, nie są już Żydami. Niedawno zorganizowano wielką konferencję Żydów mesjanistycznych. Szukając na nią miejsca, znaleziono jeden hotel, gdzie każdego roku odbywa się wiele konferencji chrześcijańskich, ale kiedy ortodoksyjni dowiedzieli się, że spotkanie jest organizowane przez Żydów mesjanistycznych, zagrozili hotelowi, że jeśli zgodzi się na organizację, to wycofają dla niego certyfikat koszerności. Wtedy zarząd przeprosił tych mesjanistycznych i poprosił o zrozumienie, że niestety, ale mają za dużo eventów, potrzebują tego certyfikatu, więc nie mogą ich przyjąć. W końcu konferencja odbyła się poza Jerozolimą… w arabskiej wiosce.
Żydzi, którzy chcą emigrować do Izraela, są pytani przez urzędników, czy wierzą w Jezusa. Jeśli powiesz „tak”, mogą powiedzieć: „więc nie jesteś Żydem i nie masz prawa się osiedlić” – wymienia problemy Eyal. Daleki jest jednak od oskarżania swoich rodaków, widzi w tym raczej proces, w którym wszystko ma swoje miejsce i czas. – Ja dobrze rozumiem tę postawę współczesnych Żydów. Sam przychodzę z punktu, w którym Jezus był kimś obcym. Rozumiem też, że mają zbyt wiele skojarzeń ze złymi rzeczami, które nas jako naród spotkały ze strony ludzi pod znakiem krzyża. Ale widzę też, że coraz więcej Żydów ma takie objawienie i wierzy w Jezusa. Wierzę, że ruch mesjanistyczny jest pierwszym owocem tego procesu. Pierwsze owoce nie zawsze są najlepsze. Ale są zapowiedzią większych żniw, które nadchodzą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?