Samorządowcy z leżącego w Zagłębiu Ruhry Recklinghausen mają poważne wątpliwości, co do islamskich lekcji religii i wydawania zezwoleń na budowy kolejnych meczetów.
Muzułmańskie świątynie „to coś zupełnie innego niż kościoły: meczety to centra islamskiej kultury wraz z herbaciarniami, sklepami, szkołami koranicznymi, które są forpocztą islamu politycznego” – stwierdził na łamach pisma „Marl Aktuell & Sonntagsblatt” jeden z polityków Niezależnej Partii Obywatelskiej UBP.
UBP absolutnie nie sprzeciwia się przestrzeniom sakralnym, modlitewnym, ale zwraca uwagę, że w przypadku meczetów to nie jedyne przestrzenie, z jakimi ma się do czynienia.
Wątpliwości samorządowców dotyczą także kwestii tego, kto miałby kształcić nauczycieli islamskiej religii oraz co zwierałyby programy jej nauczania. Istnieje również obawa, że zajmujące się tymi zagadnieniami w Niemczech muzułmańskie organizacje, sterowane będą tak naprawdę z Turcji.
UBP postuluje, by państwo niemieckie sprawowało większy nadzór nad islamskimi lekcjami religii w szkołach, nie oddając ich w ręce zewnętrznych, konserwatywnych grup muzułmańskich.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?