Dzięki uprzejmości czasopisma "Ateneum Kapłańskie" publikujemy artykuł ks. Leonarda Fica o problemie Boga i Jezusa Chrystusa w buddyzmie.
Suzukiego interpretacja Jezusa Chrystusa, z pewnością rani wyznawców wiary chrześcijańskiej. Zniekształca ona bowiem Jego obraz. Ma to miejsce wtedy, gdy interpretuje się inną religię jedynie z własnego punktu widzenia, nie próbując spojrzeć na nią jej własnymi oczyma.
3. Masao Abe (ur. 1915 r.)81
Po śmierci D.T. Suzukiego jest on najwybitniejszym reprezentantem buddyzmu na Zachodzie. Urodził się w Japonii. Studiował filozofię zachodnią i teologię chrześcijańską w Columbia University. Jest autorem licznych artykułów publikowanych w różnych czasopismach filozoficznych. Masao Abe to postać wyjątkowa we współczesnym dialogu buddyjsko – chrześcijańskim. Powszechnie jest uznawany za jego światowego przywódcę.
W przeciwieństwie do Suzukiego nie widzi w postaci “Ukrzyżowanego” niemożliwej do pokonania przepaści, dzielącej buddyzm i chrześcijaństwo. Szczególne wrażenie robi na nim nauka św. Pawła z listu do Filipian (2, 5-8) o “samoogołoceniu Chrystusa”. Dostrzega w niej istotne pokrewieństwo z buddyjską nauką o “śunjacie” (“pustka”, “absolutnie Nic”).
Jego zdaniem, właściwego rozumienia “kenozy” Chrystusa należy poszukiwać w kontekście problemu ludzkiego “ja”. Jezus Chrystus, będąc Synem Bożym, “ogołocił” samego siebie, tj. wyrzekł się siebie w sposób zupełny i gruntowny. Przez to wszedł do chwały. Kenoza Chrystusa jest zarówno Jego uniżeniem, jak i wywyższeniem. Teologia krzyża jest jednocześnie teologią chwały. M. Abe reasumuje to w następujący sposób: “Syn Boży nie jest Synem Bożym; właśnie dlatego, ponieważ nie jest Synem Bożym, jest on prawdziwie Synem Bożym”.82
W “samoogołoceniu” się Jezusa Chrystusa wyraża się cała istota Jego zbawczej funkcji, czyli Jego mesjańskości. Również chrześcijanin, uświadamiając sobie własną grzeszność i wyrzekając się samego siebie, swojego “ja”, tj. umierając jako “stary człowiek”, zmartwychwstaje jako “nowy człowiek”. Może powiedzieć za św. Pawłem: “Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20).83 Dokonuje się to już teraz, w “absolutnej teraźniejszości”, co M. Abe wyraża językiem buddyjskiej “śunjaty”, że: “jaźń nie jest jaźnią; ponieważ nią nie jest, jaźń jest prawdziwie jaźnią”.84
Kenoza Chrystusa, według M. Abe, ma swoje źródło w “Bogu Ojcu tj. w kenozie Boga”. Natura Boga jest kenotyczna. Kenoza Boga wyraża się przede wszystkim w miłości i przebaczeniu. Bóg jest “prawdziwym Bogiem” dlatego, że jest kenotyczny, że “całkowicie siebie ogołaca i całkowicie siebie poświęca”.85 “Bóg jest Bogiem nie dlatego, że Bóg sprawił iż Syn Boży przyjął ludzką postać i został poświęcony, podczas gdy Bóg pozostał Bogiem, ale ponieważ Bóg jest Bogiem cierpiącym, Bogiem samopoświęcającym się przez całkowitą kenozę. Kenotyczny Bóg, który całkowicie siebie ogołaca i całkowicie siebie poświęca, jest prawdziwym Bogiem. I to jest właśnie ten kenotyczny Bóg, który całkowicie zbawia wszystko, włączając w to istoty ludzkie i naturę, poprzez samoofiarującą, pełną wyrzeczenia miłość”.86
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?