Jestem przekonany, że dla mieszkającego w namiocie koczownika pałac Potala musi być dziełem bogów i stąd może przekonanie, że dalajlamowie to żywi bogowie. Dla Tybetańczyków bardziej świętym niż Potala miejscem jest tak zwana katedra Lhaska Dżokang. Uczestniczyłem w kilku ceremoniach i miałem niezapomnianą przygodę.
Z Tybetu, poprzez przełęcze, z których najwyższa sięgała 5473m., a więc jest wyżej położona niż najwyższy szczyt Europy Mt.Blank, dotarłem do Nepalu i jego stolicy Katmandu. Tu zwyczaje są już bardziej nam znane. Widziałem kremację matki kilkupokoleniowej rodziny. Ceremonia odbywała się nad rzeką Bagmati. Kierował nią najstarszy syn zmarłej i chyba też nie była to jakaś tragedia, a po prostu zmieniała się forma życia. Rodzina towarzyszyła kremacji przez cały czas. Patrząc z boku, tak byśmy nie widzieli płonącego stosu, możnaby pomyśleć, że to piknik. W obrębie hinduistycznych religii nieuniknione przemiany jakim ludzie podlegają traktowane są z większą niż w kręgu europejskich religii wyrozumiałością. Ludzie są chyba lepiej przygotowani nie tylko do zmian fizycznych, a również do życiowych niepowodzeń.
I już ostatnia ceremonia pogrzebowa. Widziałem ją w Benares nad słynną świętą rzeką - Gangą (Ganges). Tu również zwłoki są spalane, ale robione to jest instytucjonalnie. Wszystkie zwłoki z miasta zostają przed wschodem słońca przyniesione nad rzekę na drewnianych narach. Zanurzane w wodzie i następnie układane na stosach, a popiół rozsypuje się po rzece.
Ceremonie te prowadzone są przez specjalną grupę ludzi tak zwanych niedotykalnych. Wprawdzie oficjalnie w Indiach nie ma podziału na kasty, ale w tym przypadku to myślę że przynajmniej ta najbiedniejsza kasta dalej istnieje.
Chciałem się z państwem podzielić taką dziwną refleksją z podróży powstałą na użytek chwili. Nie chciałem mej relacji obciążać książkową wiedzą. Spróbowałem wszystko przedstawić tylko tak jak to widziałem.
Świat ulega urbanizacji i unifikacji. Wielką w tym rolę grają środki masowego przekazu. Za kilka, lub kilkanaście lat nikt już wielu z tych zwyczajów nie będzie mógł spotkać. Nie chcę oceniać opisywanych zjawisk, ale jest mi żal, że giną zwyczaje, które pozwalają nam na wiele zjawisk spojrzeć w zupełnie nowy sposób. Muszę przyznać, że świat mnie zadziwia, zaskakuje i w swoich podróżach zwracam wielką uwagę na różnice i podobieństwa nie tylko w materialnej warstwie życia, a również, a może nawet bardziej interesują mnie różnice w psychicznej strefie, trudniej dostępnej ale fascynującej. Chwilami wydaje mi się, że zaczynam rozumieć na czym polegają te różnice, wydaje mi się że rozumiem życiowe motywacje ludzi z nawet bardzo egzotycznych kultur. Wydaje mi się, że mogę wiązać z sobą odległe kulturowo zjawiska. Czasami próbuję o tym mówić, ale opisać jest mi bardzo trudno, może dlatego chciałem spróbować.
O Autorze:
Ryszard Czajkowski - dziennikarz, autor ponad 100 programów podróżniczych, kilkudziesięciu filmów, artykułów i książek, członek The Explorers Club, polarnik, geofizyk, a przede wszystkim obieżyświat "z powołania".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?