Krwawe zamieszki w okolicach miasta Jos w nigeryjskim stanie Plateau miały podłoże społeczno-ekonomiczne, a nie religijne. Tę tezę potwierdził minister spraw zagranicznych Nigerii Henry Odein podczas spotkania z delegacją Światowej Rady Kościołów.
Dodał on przy tym, że dramatyczne wydarzenia są często niestety źle rozumiane i interpretowane przez opinię międzynarodową.
Inicjatywa Światowej Rady Kościołów nosi nazwę „Żywe listy”. W jej ramach specjalne misje tej ekumenicznej organizacji docierają do miejsc w świecie naznaczonych napięciami. W Nigerii delegacja spotkała się też z tamtejszą radą międzyreligijną, której współprzewodniczącym jest katolicki arcybiskup Abudży John Onayekan.
Rada, choć to dopiero początki jej działalności, energicznie angażuje się na rzecz rozwoju społecznego. Jest to szczególnie istotne w położonym centralnie stanie Plateau, który jest regularnie teatrem starć konkurujących ze sobą plemiennych grup chrześcijan i muzułmanów. Media ułatwiają sobie zadanie opisując zamieszki jako „międzyreligijne”, przeciwko czemu wielokrotnie protestowali zwierzchnicy różnych wyznań.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...