Muzułmańscy ekstremiści obcięli w Indiach rękę chrześcijańskiemu profesorowi. Podobno obraził proroka Mahometa. Miało to miejsce w indyjskim stanie Kerala.
Było spokojne niedzielne popołudnie. Właśnie skończyła się Msza. Cała rodzina wracała samochodem z kościoła do domu, kiedy nagle nieznani mężczyźni zajechali im drogę. Byli uzbrojeni w noże i szpady. Napastnicy rozbili szybę w samochodzie i wywlekli na ulicę prof. T. J. Josepha. W jednej chwili odcięli mu prawą rękę i ociekającą krwią wyrzucili na ulicę. Była to kara za rzekome bluźnierstwo przeciwko prorokowi Mahometowi. Jak opowiada wstrząśnięta matka profesora, od tygodni otrzymywał on pogróżki. Na ulicach dystryktu Ernakulam w stanie Kerala pojawiły się jego zdjęcia, przypominające listy gończe, z napisem „Wanted” – „Poszukiwany”.
Kara za test
T. J. Joseph, pracujący w prywatnym Newman’s College w Thodupuzha, w marcu br. przygotował test egzaminacyjny, którego fragment skrajni muzułmanie uznali za obraźliwy. Profesor publicznie przeprosił i wyjaśnił, że nie uczynił tego celowo. Władze uczelni zawiesiły go jednak w pełnieniu obowiązków, choć zapewniły jednocześnie, że w pytaniach nie było nic, co obrażałoby islam. Co takiego było w teście przygotowanym przez prof. Josepha na seminarium z filozofii holistycznej? We wstępie do pytania profesor opowiada historię sprzedawcy ryb Mahomecie, który mimo że bardzo ciężko pracował, stawał się coraz uboższy. Zdesperowany modli się do Boga i jednocześnie prosi jednego z przyjaciół o pomoc w zrozumieniu swego losu. Ten odpowiada Mahometowi: „Dlaczego wciąż wołasz Boże, Boże, Boże…”. Studenci mieli rozwinąć właśnie tę myśl. Za to pytanie z użyciem imienia proroka Mahometa profesor stracił rękę i został dotkliwie pocięty nożem. – To barbarzyński atak. Sprawcy muszą zostać ukarani – mówił kilka godzin po tragedii przewodniczący Wszechindyjskej Rady Chrześcijan. Sajan George doskonale zdaje sobie jednak sprawę z tego, że ekstremiści i fundamentaliści, zarówno islamscy, jak i hinduistyczni, pozostają bezkarni dzięki układom z policją i lokalnymi władzami, które przymykają oczy na antychrześcijańskie ataki. Przypomniał, że w Indiach nie obowiązuje islamskie prawo szariatu ani tym bardziej tak zwana ustawa o bluźnierstwie. Konstytucja gwarantuje za to wolność wyznania. Jak dotąd policja stwierdziła jedynie, że samochód, którym jechali sprawcy, był kradziony i zamontowano w nim fałszywe tablice rejestracyjne.
Przebaczam
Siostra okaleczonego profesora, zakonnica, opowiada, że kochał on swoją pracę i wiele czasu poświęcał na przygotowanie zajęć. – Opracowywał specjalne skrypty, ponieważ u nas brakuje odpowiednich książek – podkreśla s. Marie Stelle. – Chciał zaszczepić w swoich studentach wartości ogólnoludzkie, ucząc szacunku dla drugiego, racjonalnego rozumowania i nieuciekania się do przemocy – dodaje. Zakonnica opowiada, że już w szpitalu brat wielokrotnie powtarzał, że przebacza sprawcom. – Także ja i moja 81-letnia mama, która była świadkiem dramatu, przebaczyłyśmy im – mówi agencji Asia News. – Ufamy, że tylko taka postawa może przynieść pojednanie i lepszą przyszłość dla ludzi różnych religii żyjących obok siebie w Indiach – wyjaśnia. Prawdą jest, że hinduscy chrześcijanie żyją w środowisku wieloreligijnym, gdzie ekstremizm nie jest dominujący. Wielu muzułmanów oburzonych tragedią, która spotkała profesora, oddało dla niego krew. Okaleczenie chrześcijańskiego wykładowcy potępiły umiarkowane organizacje islamskie. Panakad Hyderali Shiyab Thanga, stojący na czele prężnej organizacji Indian Union Muslim League, odnosząc się do sprawy kontrowersyjnego testu, stwierdził, że „błędu nie można naprawiać kolejnym błędem”. Stanowy minister edukacji wyraził smutek, że zwykły test egzaminacyjny przerodził się w dramatyczny spór międzyreligijny. Faktem jest jednak, że w Kerali ekstremizm islamski zaczyna przybierać coraz skrajniejsze formy i wyznawcy Chrystusa stykają się z nim na co dzień. Oprawcy należeli do prawicowego ugrupowania islamskiego Narodowy Front Indii, który stopniowo umacnia swoją pozycję w kolejnych indyjskich stanach. Chrześcijanie z niepokojem patrzą na gwałtowny przyrost liczby wyznawców islamu, stanowiącego drugą religię Indii, oraz na ich rosnące wpływy w stanowych władzach. Jest to coraz poważniejszy problem dla chrześcijańskiej mniejszości, dyskryminowanej przez hinduistycznych fundamentalistów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...