Premier Donald Tusk, który wraz z małżonką Małgorzatą złożył trzydniową wizytę w Indiach, jest zadowolony z efektów rozmów z indyjskimi politykami. W ostatnim dniu wizyty szef polskiego rządu zwiedził w środę grobowiec Tadż Mahal.
Głównym celem wizyty Tuska w Indiach były rozmowy o sprawach gospodarczych oraz przekonywanie indyjskich partnerów do inwestowania w naszym kraju.
Premier powiedział w środę dziennikarzom, że rozmowy z indyjskimi politykami dotyczyły "żywotnych" interesów gospodarczych obu krajów.
"Mogę powiedzieć z dużą dozą pewności, że kilka spraw, nad którymi pracowaliśmy od długiego czasu, znalazło swój polityczny finał - jeśli chodzi o uzgodnienie polityczne. Mówię tu głównie o polskich samolotach szkoleniowych Orlik i o naszych wozach technicznych, a więc możliwości kontraktów dla Okęcia i Bumaru" - wyliczał Tusk.
Jak dodał, jest pełne zrozumienie polityczne dla polskich starań w tych sprawach, chociaż - jak zastrzegł - to polskie firmy muszą dojść do porozumienia ze swoimi indyjskimi partnerami.
Tusk rozmawiał w Indiach m.in. z prezydent Pratibhą Devisingh Patil i premierem Manmohanem Singhiem, spotkał się również z ministrem spraw zagranicznych Shri S.M. Krishny oraz szefową opozycji Sushmy Swaraj. Rozmawiał też z wiceprezydentem Mohammadem Hamidem Ansarim, który jest jednocześnie przewodniczącym wyższej izby parlamentu, oraz z Sonią Gandhi - indyjską działaczką polityczną, wdową po Rajivie Gandhim, synu Indiry Gandhi i wnuku Jawaharlala Nehru.
W Bangalurze szef polskiego rządu wziął udział w Forum Biznesowym. W Delhi zjadł śniadanie robocze z przedstawicielami biznesu indyjskiego.
Premier powiedział, że rozmawiał z indyjskimi politykami o rozluźnieniu reżimu wizowego - który jest uciążliwy dla Hindusów. "W Unii Europejskiej, ale także w Polsce, niektóre przepisy (wizowe) są w mojej ocenie zbyt rygorystyczne, dlatego będziemy pracowali nad tym, aby dla obywateli Indii ten reżim wizowy nie był większy niż w Niemczech, które są tu stawiane za dobry przykład współpracy wizowej" - zaznaczył.
Tusk poinformował, że kolejnym tematem jego rozmów w Indiach była polityka zagraniczna, szczególnie w kontekście polskiej prezydencji w Unii w II połowie 2011 roku i planowanego szczytu UE-Indie w przyszłym roku.
"Ustaliliśmy z premierem Indii, że także na poziomie nieformalnych kontaktów, przez naszych nieformalnych przedstawicieli, będziemy pracowali na rzecz jak najlepszego przygotowania szczytu UE-Indie w czasie naszej prezydencji" - mówił premier.
Szef polskiego rządu przypomniał, że Unia Europejska jest największym na świecie partnerem dla Indii, a Hindusi doskonale zdają sobie sprawę z tego, że rola Polski w Unii w ostatnich latach zdecydowanie wzrosła.
"W rozmowie z indyskimi partnerami odniosłem wrażenie, że Polska ma tutaj dobrą markę od wielu, wielu lat, jeszcze z czasów PRL. To się odczuwa na każdym kroku. Szacunek, ciepło, które okazują Polakom, jest tutaj na imponującym poziomie" - ocenił premier.
Tusk powiedział, że jest pod wielkim wrażeniem osobowości Soni Gandhi. "Jej pozycja tutaj jest niezwykle istotna, chociaż nie sprawuje formalnie władzy, to cieszy się wielkim autorytetem w obozie rządzącym" - ocenił. Jak dodał, Sonia Gandhi - w jego opinii - przyjęła wobec Polski bardzo pozytywną postawę.
Premier przyznał też, że jest pod wrażeniem determinacji kobiet w Indiach w walce o parytet. "Mężczyźni powinni wrócić trochę zawstydzeni do Polski, bo Indie - które mają do nadrobienia wiele problemów cywilizacyjnych - już wprowadziły w życie parytet, który przekłada się na to, że na poziomie lokalnym kobiety mają zagwarantowane 50 proc. udziału we władzach lokalnych, a teraz kończą pracę nad ustawą o 33-procentowym parytecie w parlamencie indyjskim" - zaznaczył.
Tusk zapowiedział, że będzie używał indyjskich przykładów w czasie debaty o parytetach w Polsce.
W ostatnim dniu wizyty w Indiach Tusk zwiedził słynne mauzoleum Tadż Mahal, jeden z symboli Indii. "Dla naszych gospodarzy jest to miejsce wyjątkowe i muszę powiedzieć, że wcale się nie dziwię, że chcą je pokazać je każdemu, który przybywa tutaj - jako turysta czy z oficjalną wizytą. Jest to miejsce, które zasługuje na miano jednego z cudów świata" - ocenił premier.
Jak dodał, w takich miejscach, jak Tadż Mahal, widać najlepiej, jak ważna jest tradycja i dbałość o najważniejsze dziedzictwa kulturowe.
Tadż Mahal to grobowiec wzniesiony przez indyjskiego władcę Szahdżahana z dynastii Wielkich Mogołów dla przedwcześnie zmarłej, ukochanej żony Mumtaz Mahal, która z pochodzenia była Ormianką. Obiekt bywa nazywany świątynią miłości.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?