Policja wykopuje z płytkich grobów w lesie w pobliżu miasta Malindi w Kenii ciała kolejnych członków sekty, którzy zagłodzili się na śmierć, do czego zachęcił ich lider grupy, twierdząc, że "spotkają Jezusa". Odnaleziono już 47 ofiar, może ich być więcej - podała agencja AFP.
"Dziś dokonaliśmy ekshumacji kolejnych 26 zwłok, co oznacza, że łączna liczba odnalezionych ciał wynosi 47" - powiedział w niedzielę kierujący dochodzeniem Charles Kamau.
Poszukuje się jednak nie tylko zakopanych zwłok, ale również członków sekty, którzy przeżyli. Policja rozpoczęła operację w ubiegłym tygodniu, gdy odnaleziono pierwsze ofiary. Rozciągający się na 325 ha obszar lasu w okolicy Malindi we wschodniej części Kenii został zamknięty dla obywateli w celu przeprowadzenia ekshumacji.
Władze aresztowały lidera kultu pastora Paula Makenziego. Mężczyzna odmawia jedzenia i picia. W przeszłości był już dwukrotnie aresztowany w związku ze śmiercią dzieci - najpierw w 2019 r., a potem w marcu bieżącego roku. Za każdym razem wychodził za kaucją.
Po otrzymaniu zgłoszenia od organizacji obrony praw człowieka Haki Africa policja dokonała nalotu na posiadłość pastora w Malindi, gdzie znalazła 15 wyniszczonych głodówką osób - cztery z nich wkrótce potem zmarły.
Makenzi został aresztowany po raz drugi wraz z sześcioma członkami sekty. Możliwe, że w lesie wciąż ukrywają się inni.
Kenijski minister spraw wewnętrznych Kithure Kindiki zapowiedział, że we wtorek odwiedzi miejsce tragedii.
Hussein Khalid, przedstawiciel Haki Africa, wezwał rząd Kenii do wysłania większej liczby grup poszukiwawczych, zanim kolejni członkowie kultu zagłodzą się na śmierć.
"Wciąż są tam inne osoby... i prawdopodobnie umierają z każdą mijającą sekundą" - stwierdził Khalid.
Minister Kindiki uznał jednak na Twitterze, że liczba jednostek wysłanych na miejsce zbrodni jest wystarczająca. Kindiki uznał "masakrę w lesie w wiosce Shakahola" za "rażące nadużycie konstytucyjnie gwarantowanego prawa człowieka do wolności wyznania". Dodał, że "państwo szanuje wolność religijną, ale winni powinni zostać surowo ukarani". Napisał ponadto, że w kraju potrzebne są ściślejsze regulacje dotyczące "każdego kościoła, meczetu, świątyni czy synagogi".
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?