Naczelny rabin Ukrainy i centralnej Synagogi Brodskiego w Kijowie, Mosze Reuven Azman, oskarżył prezydenta Rosji Władimira Putina o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. „Fakt, że strzela się do spokojnych mieszkańców, że ostrzeliwuje się samochody i domy, uważam za zbrodnie wojenne” – powiedział Azman w rozmowie z niemiecką stacją Deutsche Welle. Zaapelował o dalsze protesty przeciwko rosyjskiej napaści i o modlitwę.
Wcześniej naczelny rabin wystosował apel o pokój w wideoprzesłaniu. Przypomniał Żydom w Rosji i Rosjanom, „że nie mogą tylko siedzieć przed telewizorem i się uśmiechać, że będą ponosić odpowiedzialność za to, co się dzieje za ich milczącą lub nie milczącą zgodą”. Powiedział, że ludzie dzwonili do niego, aby powiedzieć, że otworzył im oczy. Inni mówili mu, że od dawna wiedzieli, co się dzieje, ale bali się o tym mówić.
„Każdy musi sam zdecydować, czy jest po stronie dobra czy zła, czy bierze udział w przestępstwach” – powiedział rabin Azman. „Gdyby wszyscy w Rosji zajęli jasne stanowisko, cała junta już dawno zostałaby zmieciona”, dodał.
Naczelny rabin określił deklarowany przez Putina cel „denazifikacji” Ukrainy jako „spekulację”. Na Ukrainie nie ma nazizmu, „nawet partie nacjonalistyczne nie weszły do parlamentu”. „W te bzdury mógł uwierzyć tylko ktoś, kto wierzy praniu mózgów przez telewizję, która rozpowszechnia wszelkiego rodzaju bzdury. Moskwa potrzebuje jedynie pretekstu, aby zaspokoić swoje imperialne ambicje” – powiedział rabin.
„Społeczność żydowska na Ukrainie wspiera obecnie osoby potrzebujące pomocy”, powiedział Azman. Zorganizowano autobusy, które zabierały ludzi do bezpiecznych miejsc, takich jak Izrael czy Europa. Wiele osób starszych nie może już poruszać się o własnych siłach lub jest przykutych do łóżka – relacjonował rabin i dodał: „Wśród nich są ludzie, którzy cudem uniknęli Holokaustu w czasie II wojny światowej, a teraz zostali zmuszeni do ucieczki z Ługańska i innych miast Donbasu. Jest to dla nich już trzeci, a nawet czwarty raz w życiu”.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?