To było niezwykłe spotkanie. Z lasów tropikalnych przybyli między innymi Indianie Shuaras, którzy podróżowali aż 27 godzin, aby móc dotrzeć na spotkanie z Janem Pawłem II w Latacunga.
Jan Paweł II w Latacunga dwa razy zabrał głos w języku keczua. Na początku swojego dyskursu pozdrowił zebranych zdaniem: Pai Apuchic Jesucristo yupaichashca cachum! Cuyashca churicuna ushushicuna. (Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Umiłowani Synowie i Córki).
Natomiast na zakończenie wypowiedział aż cztery zdania, w których wyraził radość z tego spotkania, podziękował za otrzymane dary, wezwał do poszanowania swojej wolności oraz zapewnił o pamięci: Cuscigiámi cání cancunáuan tupariscpa, giachími cáni mana asctáuan sciúiai uscianíciu (Jestem pełen radości z tego spotkania z wami i żałuję, że nie możemy go przedłużyć). Súmac camáric cúnamánta gnucáman cuuasckanghícic «pai sciungúa» níní. (Dziękuję wam za przekazane mi, przepiękne dary). Tandanacúscka puringhícic chiscpiríscka cangápac Díuspac guaguacúna scína, Cristúpi uáuchipáni scína tucungápac (Zachowujcie jedność, aby być wolnymi jako dzieci Boga i jako bracia Jezusa Chrystusa). Papa Santúpac sciungúpac cancanáman uignaípac cuciugiámi tian (Serce papieża zawsze będzie blisko was).
Wsłuchując się w to pozdrowienie w kontekście całego spotkania papieża z Indianami w Latacunga można by zaryzykować stwierdzenie, że po długich wiekach ignorowania i zwalczania tego, co indiańskie jako synonimu tego, co głupie, prostackie, niegodne człowieka cywilizowanego, została potwierdzona nowa jakość prowadzenia ewangelizacji oraz poszukiwania nowego oblicza Kościoła w Ekwadorze.
Jak to zostało już wyżej powiedziane, Indianie zabrali głos i sami mówili papieżowi o swoich bolączkach. Nie do przecenienia wydaje się ten fakt historyczny, że podczas tego spotkania, przemawiała nie tylko głowa Kościoła, ale przemawiali również Indianie, a papież z atencją wsłuchiwał się w ich wypowiedzi. Można by to uznać za ikonę Kościoła słuchającego, wsłuchującego się w głos ludu.
Nie ulega wątpliwości, że aktywne poszukiwanie przez Indian swojego miejsca w Kościele ekwadorskim oraz współczesnym społeczeństwie narodowym jest procesem trudnym, będzie trwało długo oraz będzie powodowało liczne nieporozumienia, a nawet wzajemne oskarżenia. Taka jest niestety cena podjęcia się wyzwania i dążenia do realizacji programu ewangelizacji uwzględniającej kryteria inkulturacji. Jednym z najbardziej żywotnych przejawów inkulturacji jest nowe oblicze lokalnego Kościoła, którego najbardziej znamienną rysą są powołania kapłańskie i zakonne (żeńskie i męskie) spośród miejscowej ludności. Dlatego też nie dziwi, że w imieniu Kościoła papież wyraził następujące pragnienie:
„Kościół ze swej strony pragnie, byście mogli znaleźć w nim właściwe wam miejsce poprzez różnego rodzaju posługiwanie, łącznie z posługą kapłańską. Jakże szczęśliwy będzie to dzień, gdy waszym wspólnotom będą mogli służyć misjonarze i misjonarki, kapłani i biskupi wywodzący się z waszego ludu…”.
To właśnie ta grupa wydaje się być najpełniej predysponowana do tego, aby jako osoby dojrzałe w wierze chrześcijańskiej i uczestniczące aktywnie w życiu Kościoła, poszukiwały najbardziej wiarygodnych punktów stycznych pomiędzy depozytem wiary a wartościami kulturowymi ludów autochtonicznych i zachęcali swoim przykładem innych, do dogłębnego poznawania, przeżywania i wyrażania wiary za pomocą kodów swojej kultury (...)
Pięć lat po spotkaniu w Latacunga ukazała się encyklika misyjna Jana Pawła II, w której zawarł takie myśli: Odtąd (...) Kościół otwiera szeroko swe drzwi i staje się domem, do którego wszyscy mogą wejść i czuć się u siebie, zachowując własną kulturę i własne tradycje, byleby nie sprzeciwiały się one Ewangelii (RMis 24) oraz W ich przypadku [Misjonarzy] chodzi o zrozumienie, docenianie, popieranie i ewangelizowanie kultury środowiska, w którym działają, a zatem o to, by byli w stanie nawiązać z nim rzeczywisty kontakt, przyjmując styl życia będący znakiem ewangelicznego świadectwa i solidarności z tamtejszymi ludźmi (Rmis 53).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?