Wśród muzułmanów w USA nie widać wzrostu poparcia dla islamskiego ekstremizmu, ani sygnałów rosnącego wyobcowania ich w amerykańskim społeczeństwie - wynikałoby z opublikowanego we wtorek sondażu Pew Resaerch Center.
Rezultaty sondażu, przeprowadzonego na próbie reprezentatywnej 1033 muzułmanów od kwietnia do lipca br., ogłoszono w związku ze zbliżającą się 10. rocznicą ataku terrorystycznego na USA 11 września 2001, zorganizowanego przez Al-Kaidę.
Tylko 1 procent respondentów w sondażu odpowiedział, że samobójcze ataki bombowe i inne formy przemocy przeciw ludności cywilnej są "często usprawiedliwione" w obronie islamu, a 7 procent - że są "czasami usprawiedliwione". 81 procent odpowiedziało, że ataki takie nigdy nie są usprawiedliwione. Są to podobne liczby jak w poprzednim sondażu przeprowadzonym w 2007 r.
Jednocześnie jednak 21 procent badanych muzułmanów powiedziało, że w muzułmańskiej społeczności w USA obserwują "wielkie lub znaczne" poparcie dla ekstremizmu.
Dla porównania, w całej populacji USA aż 40 procent uważa, że wśród muzułmanów istnieje wielkie poparcie dla ekstremizmu, a 24 procent jest zdania, że poparcie to wzrasta.
Z sondażu wynika, że muzułmanie amerykańscy mają poczucie, że traktuje się ich nieufnie i często niechętnie. 28 procent twierdzi, że spotkało się z podejrzliwością, a 22 procent - że z wyzwiskami. 21 procent muzułmanów relacjonuje, że byli poddani dodatkowej kontroli na lotniskach.
Zarazem jednak większość muzułmanów wydaje się zadowolona z życia w USA. 82 procent mówi, że są usatysfakcjonowani ze swojego własnego życia, a 56 procent - z sytuacji w kraju.
Ten ostatni odsetek jest znacznie wyższy, niż w całej populacji. Tylko 23 procent Amerykanów jest zadowolonych ze stanu spraw w kraju.
Polityczne sympatie muzułmanów są zdecydowane - 76 procent aprobuje politykę i sposób sprawowania rządów przez prezydenta Baracka Obamę. W całej populacji Obama ma obecnie poparcie 38-procentowe, według najnowszego sondażu Instytutu Gallupa.
56 procent muzułmanów twierdzi, że większość ich współwyznawców przybywających do USA chce się zaadaptować do amerykańskich obyczajów i stylu życia. W całej populacji, tylko 33 procent jest o tym przekonanych.
Sceptycyzm amerykańskiej opinii publicznej w tej kwestii zdają się uzasadniać odpowiedzi muzułmanów na pytanie o identyfikację. 49 procent przyznaje, że uważa się przede wszystkim za muzułmanów, a tylko 26 procent - że głównie za Amerykanów.
Wśród chrześcijan w USA, 46 procent mówi, że uważa się w pierwszym rzędzie za wyznawców tej religii, ale drugie tyle twierdzi, że uważa się przede wszystkim za Amerykanów.
Muzułmanie w USA, to - oprócz czarnych Amerykanów wyznających tę wiarę - przeważnie imigranci, lub dzieci imigrantów, przybyłych głównie z krajów Azji Południowej, jak Pakistan i Indie. Imigranci z krajów arabskich to przeważnie chrześcijanie z Libanu i Syrii.
Z badań demograficznych wynika, że stanowią oni jedną z najzamożniejszych mniejszości etniczno-religijnych w USA.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?
Nawrócony francuski rabin opowiedział niezwykłą historię swojego życia.
Jakie role, przez wieki, pełniły kobiety w religiach światach?
Córka Hatszepsut – kobiety faraona. Pośredniczki między światem bogów i ludzi…