Jako „bardzo krytyczną“ określił sytuację chrześcijan w Kuwejcie bp Paul Hinder, wikariusz apostolski Arabii. W rozmowie z amerykańską agencją katolicką CNS powiedział: „Wszyscy jesteśmy obserwowani, co do tego nie ma żadnych wątpliwości”. Jednakże życie katolików w większości krajów Półwyspu Arabskiego toczy się dalej, mimo zagrożenia nowymi restrykcjami w Kuwejcie.
12 kwietnia br. 50-osobowy parlament w Kuwejcie postanowił, że bluźnierstwo przeciwko założycielowi islamu Mahometowi będzie karane śmiercią. Dekret, który ma jeszcze ratyfikować rządzący krajem emir Sabah Al-Ahmad Al-Jaber Al-Sabah istotnie ogranicza wolność religijną chrześcijan i wyznawców innych religii niż islam.
Zdaniem biskupa, chociaż Kościołowi w tym regionie brakuje środków, to jego priorytetem jest utrzymanie tego, co już posiada. Choć sytuacja jest daleka od ideału to chrześcijanie mogą żyć w tym regionie i unikają większych problemów jeśli nawet nie mają dobrych relacji z wyznawcami islamu.
Bp Hinder przypomniał, że prawa religijne w Kuwejcie, wyzwolonego w 1991 od irackiej okupacji przez wojska amerykańskie, od dawna są niejasne. Za raczej nieprawdopodobne uznał, aby istotnie pogorszyła się sytuacja chrześcijan w sąsiadujących z Kuwejtem Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Omanie. "Jesteśmy w kontakcie z doradcami rządów, stąd nie mamy żadnych problemów z komunikowaniem się“ – zaznaczył biskup.
Jeśli kontrowersyjny dekret wejdzie w życie, w Kuwejcie, podobnie jak w Pakistanie i Arabii Saudyjskiej będzie obowiązywało tzw. prawo o bluźnierstwie, które może być wykorzystywane przeciwko 350 tys. w większości pochodzącym z zagranicy chrześcijanom, którzy stanowią 6 proc. społeczeństwa. Uważa się, że są to kolejne kroki na drodze wzmocnienia islamu w Kuwejcie od czasu, gdy w lutowych wyborach parlamentarnych wygrali muzułmańscy fundamentaliści. Ponadto przypomina się, że na przykład wysuwane w sądach Pakistanu oskarżenia o znieważenie Mahometa czy Koranu są w 95 proc. fałszywe. W większości przypadków ustawę o bluźnierstwie wykorzystuje się w osobistych porachunkach.
W lutym br., nowo utworzona partia Al-Adala (Sprawiedliwość) zaproponowała wprowadzenie przepisów, które spowodowałyby usunięcie z Kuwejtu kościołów chrześcijańskich i narzucenie islamskiego prawa szariatu. Politycy z tego ugrupowania oznajmili później, że nowe ustawodawstwo nie ma na celu usunięcia świątyń, ale zakazanie budowy nowych kościołów chrześcijańskich i innych niemuzułmańskich miejsc kultu w ich kraju. Wprowadzenie prawa inspirowanego islamem ma także przyczynić się do walki z korupcją i "wzmocnić jedność narodową".
Wiele episkopatów z całego świata skrytykowało te propozycje a także wsparcie jakiego politykom udzielił najwyższy religijny autorytet Arabii Saudyjskiej szejk Abdul Aziz bin Abdullah. Powiedział on, że prorok Mahomet zadecydował o tym, aby na Półwyspie Arabskim istniała tylko jedna religia – islam i stąd należy wprowadzić zakaz budowania świątyń chrześcijańskich i zniszczyć już istniejące. Bp Hinder uważa jednak, że większość rządów sąsiednich krajów opowie się przeciwko tej antychrześcijańskiej kampanii.
„Jeśli była to rzeczywiście fatwa (orzeczenie), czy też prawna ekspertyza, to nie wierzę, aby wywarła ona bezpośredni wpływ na decyzje rządu” – powiedział pochodzący ze Szwajcarii biskup. Jego zdaniem istnieje inny problem: czy fatwa wielkiego muftiego Arabii Saudyjskiej przyczyni się do zmiany klimatu, zwłaszcza zaś czy wywrze wpływ na słabo wykształcone warstwy społeczeństwa. Przyznał, że trudno o rzeczywisty wgląd w nastroje muzułmańskiej społeczności.
Natomiast bp Camillo Ballin, wikariusz apostolski Kuwejtu ze względu na swoje osobiste bezpieczeństwo nie może zająć oficjalnego stanowiska wobec obecnej sytuacji. Bp Hinder wyraził zrozumienie dla ostrożności bp Ballina, który znajduje się obecnie w „ekstremalnie delikatnej sytuacji“. „Ludzie muszą pamiętać o tym, że żyjemy tutaj i musimy zachowywać się bardzo ostrożnie“ – powiedział.
Wikariat apostolski Arabii obejmuje południową część Półwyspu Arabskiego, a więc takie kraje, jak Bahrajn, Jemen, Katar, Oman i Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA). Powstał on 4 maja 1888 jako wikariat Adenu, a pod swą dzisiejszą nazwą istnieje od 28 czerwca 1889. Obecnie zajmuje on powierzchnię prawie 3,2 mln km kw. i jest zamieszkany przez ok. 63 mln osób, w tym ok. 2,2 mln katolików. Siedziba wikariusza mieści się w stolicy ZEA - Abu Zabi.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?