Kobiece organizacje w Nigerii określiły tzw. Protokół z Maputo jako "szatański". Dla Human Life International jest on "koniem trojańskim" ofiarowanym Afryce. A dla papieża...
Całkowitą legalizację aborcji w Rwandzie starały się przeforsować 5 czerwca niektóre organizacje pozarządowe, powołując się na artykuł 14. tzw. Protokołu z Maputo, czyli dodatkowego Protokołu do Afrykańskiej Karty Praw Człowieka ws. Praw Kobiet.
Dokument przyjęty przez Unię Afrykańską 11 lipca 2003 r. w Maputo (Mozambik) do dziś podpisało 46 państw, a jego postanowienia ratyfikowane zostały przez 16 krajów, w tym Rwandę.
Artykuł 14. traktujący o "zdrowiu i prawach reprodukcyjnych" (Health and Reproductive Rights) obliguje państwa afrykańskie "chronić prawa reprodukcyjne kobiet poprzez dopuszczenie aborcji medycznej w przypadkach przemocy seksualnej, gwałtu, kazirodztwa, w przypadku gdy ciąża zagraża psychicznemu i fizycznemu zdrowiu matki, lub życiu matki lub płodu".
Jednak, jak się okazuje, dla proaborcyjnych aktywistów nawet zalecenia protokołu są zbyt restrykcyjne. Zdaniem menadżera rwandyjskiej Inicjatywy Rozwoju Zdrowotnego, Cassiena Havugimana, rozstrzyganie przez kompetentne organa czy ciąża jest wynikiem gwałtu, czy przemocy małżeńskiej jest zbyt "uciążliwe". Postuluje on więc za uchyleniem "uciążliwej" klauzuli.
Z kolei przewodnicząca organizacji na rzecz "bezpiecznych aborcji" (Safe Abortion Action Fund) Chantal Umuhoza, dla której, jak zwykle w takich sytuacjach, prawo do aborcji jest prawem kobiety, "przestrzega", iż nielegalna aborcja grozi śmiercią. Oczywiście śmiercią kobiety. Smutną, definitywną, jednorazową. Inna śmierć, ta zamierzona, snu najwyraźniej z powiek pani przewodniczącej nie spędza. Ale bez złudzeń, co do aborcji "legalnej". Ta skutkuje śmiercią wielokrotną. Duchową i powolną. Bolesną. Jak nie od razu to kiedyś. Pomimo, iż wiele "pań Chantal" wie "swoje". Tylko co wie? Co czuje? Kim są naprawdę w intymnej, wewnętrznej przestrzeni własnej kobiecości...?
"To zła ścieżka, przeciwna tradycyjnym rwandyjskim wartościom kulturowym" mówił o proaborcyjnych tendencjach Edouard Munyamaliza, przewodniczący Rwanda Civil Society Platform, podkreślając, że "prawa nienarodzonych dzieci, nie powinny nigdy być wykorzystane pod maską praw kobiet" co starają się czynić proaborcyjni aktywiści.
Na niespójność, charakteryzująca niektóre środowiska działające w obronie górnolotnie brzmiących "praw człowieka" wskazała natomiast przewodnicząca Transparency Rwanda, Immaculée Ingabire. W jej ocenie nieracjonalnym jest zniesienie kary śmierci przy jednoczesnej legalizacji aborcji, gdyż obie tak samo są formami i sankcjonowaniem zabijania. Niby oczywiste. A jednak...
Proaborcyjne naciski na państwa Afryki wpisują się w szerszy kontekst etycznego szantażu, jaki co pewien czas dotyka kraje rozwijające się. Choćby wspomnieć apele USA i Wielkiej Brytanii, warunkujące pomoc finansową, od legalizacji związków homoseksualnych, sprzecznych z tradycyjnymi, a wciąż żywymi, wartościami kontynentu (np. Progejowska polityka Zachodu szantażuje Afrykę)
W przypadku Protokołu z Maputo został on ostro skrytykowany zarówno przez Kościół w Afryce, organizacje pro-life, czy muzułmanów. Organizacja Human Life International nazwała dokument "koniem trojańskim". Nigeryjskie organizacje kobiet muzułmańskich określiły go jako "szatański protokół". Przed dokumentem przestrzega Benedykt XVI: "Zamachy na życie nie omijają nawet tych regionów, gdzie kultura poszanowania życia należy do tradycji, jak Afryka, gdzie próbuje się w podstępny sposób banalizować aborcję poprzez Protokół z Maputo" (styczeń, 2009 r.).
O Afryce mówi się, iż ma tu miejsce największa eksplozja wiary w historii chrześcijaństwa (polecam najnowszą rozmowę Marcina Jakimowicza z misjonarzem z Rwandy: Krew za krew). "Chrześcijaństwo może wypełnić naszą kulturę. Wiele tradycyjnych wartości jest mu bliskich" mówi znajomy ksiądz z Ugandy. Szacunek dla życia poczętego jest jedną z nich. W tradycji afrykańskiej dzieci są błogosławieństwem. Świadczenie o tym, ochrona tych wartości to jedno ze współczesnych zadań Afyki. To też podkreśla adhortacja Africae Munus, podsumowująca II Synod dla Afryki, który obradował w Rzymie od 4 do 25 października 2009.
"Stanowisko Kościoła nie dopuszcza żadnej dwuznaczności w sprawie aborcji. Dziecko w łonie matki jest życiem ludzkim, które należy chronić. Aborcja, polegająca na likwidacji niewinnej istoty nienarodzonej, jest sprzeczna z wolą Bożą, gdyż wartość i godność życia ludzkiego winny być strzeżone od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Kościół w Afryce i na sąsiednich wyspach musi się angażować w pomoc i towarzyszenie kobietom i małżeństwom, kuszonym przez aborcję, oraz być blisko tych, które tego tragicznie doświadczyły, aby wychować je do szacunku dla życia. Wyraża uznanie dla odwagi rządów, które ustanowiły prawa przeciw kulturze śmierci, której aborcja jest dramatycznym wyrazem, z korzyścią dla kultury życia" (Africae Munus, III, 71).
Moralne wyzwania dalekiej Rwandy i wielu krajów Afryki bliskie i nam...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?