Prezydent Francois Hollande zapewnił, że Francja będzie "zwalczać bez pardonu antysemityzm"; dodał, że to "sprawa narodowa". Hollande z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu oddał w czwartek hołd pamięci ofiar Mohammeda Meraha w Tuluzie.
"Francuscy Żydzi powinni wiedzieć, że Republika czyni wszystko, by ich chronić. Zagwarantowanie im bezpieczeństwa to sprawa narodowa. Nie chodzi o samych Żydów, ale o Francuzów wszystkich razem" - oświadczył prezydent podczas wizyty w żydowskiej szkole, w której Merah - islamski radykał o algierskich korzeniach - w marcu zastrzelił rabina i troje dzieci. Merah zastrzelił również w Montauban, niedaleko Tuluzy, trzech francuskich żołnierzy.
"Chcę przypomnieć tu determinację Republiki Francuskiej, by zwalczać antysemityzm. Będą zwalczane wszelkie jego przejawy, tak w czynach jak i słowach. Będzie ścigany wszędzie" - zapowiedział Hollande. Hollande i Netanjahu oddali hołd ofiarom Meraha. Premier Netanjahu z zadowoleniem przyjął słowa Hollande'a. "Mój przyjaciel Hollande mówi i działa (przeciwko antysemityzmowi) z determinacją" - oświadczył.
"Mord w Tuluzie nie był jedynie mordem na Żydach, ale również na żołnierzach francuskich, muzułmanach i chrześcijanach, bez żadnego rozróżnienia. Barbarzyńska nienawiść nie zagraża wyłącznie Żydom, ale całej cywilizacji" - podkreślił Netanjahu drugiego dnia swojej wizyty we Francji.
W Tuluzie żyje czwarta do wielkości społeczność żydowska we Francji - około 20 tys. Żydów, w tym Sefardyjczycy z Afryki Północnej.
Poprzedniego dnia Netanjahu wzywał żydowską społeczność we Francji do przeprowadzki do Izraela.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...