Perskie pałace i haremy, historia powstania żydowskiego święta Purim oraz Boży plan, dzięki któremu udało się ocalić lud Izraela.
Wszystko to zobaczyć możemy w filmie Raffaele Mertesa, który wcześniej pracował jako operator przy wielu biblijnych produkcjach. „Królowa Estera” jest jego reżyserskim, fabularnym debiutem.
Rzecz jasna widać w nim wizualny zmysł Mertesa. Na ekranie oglądamy pełne przepychu orientalne komnaty perskiego króla Aswerusa (zwanego też Artakserksesem), który „panował od Indii aż do Etiopii nad stu dwudziestu siedmiu państwami” – jak czytamy w Biblii.
W roli humorzastego Aswerusa wystąpił znakomity niemiecki aktor Thomas Kretschmann. Partnerują mu m.in. Ornella Muti, Jürgen Prochnow, czy też mogący pochwalić się oscarową statuetką F. Murray Abraham. Najważniejsza jest jednak sama Estera, w którą wcieliła się brytyjska aktorka Louise Lombard.
Z historii tej starotestamentalnej monarchini „płynie niejedna nauka. Zacznijmy od niezwykłości Boga, który w celu realizacji swoich planów posługuje się tym, kim chce. Nagradza żydowską sierotę, która była nikim, a stała się kimś, dziewczynę gotową zaryzykować własne życie dla ocalenia innych” – pisał w publikacji „Gotowe na wszystko. Kobiety Starego Testamentu” Robert J. Strand.
Więcej o Esterze przeczytać można w naszym biblijnym słowniku (tutaj). Polecam także tekst o historii i obchodach Purim - najradośniejszego żydowskiego święta (tutaj).
*
Tekst z cyklu ABC filmu biblijnego
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?