- Uciekając się do przemocy nikt nie jest zwycięzcą, wszyscy są przegrani - uważa abp Mamberti.
Watykańska dyplomacja intensyfikuje wysiłki, by powstrzymać zbrojną interwencję w Syrii. Abp Dominique Mamberti podkreśla, że takie działanie nie stanowi żadnego rozwiązania. „Uciekając się do przemocy nikt nie jest zwycięzcą, wszyscy są przegrani” – podkreśla szef watykańskiej dyplomacji. Wskazuje zarazem, że świat bardziej niż kiedykolwiek wcześniej potrzebuje konkretnych gestów pokoju i słów nadziei. „W tak kluczowym dla ludzkości momencie trzeba usilnie apelować do sumień i mądrości przywódców politycznych oraz tych wszystkich, od których zależy rozwiązanie konfliktu na Bliskim Wschodzie” – podkreśla abp Mamberti.
Pytany o los syryjskich chrześcijan wskazuje, że sytuacja w tym kraju jest bardzo trudna dla wszystkich. Przemoc nie oszczędza nikogo. „Chrześcijanie, będąc niewielką mniejszością w tym kraju, są jednak szczególnie narażeni. Wielu zostało zmuszonych do porzucenia swych domów czy wręcz do opuszczenia kraju” – mówi abp Mamberti.
„Wyznawcy Chrystusa padają ofiarą ślepej przemocy. Chciałbym tu przypomnieć zabójstwo ojca Françoisa Mourada, porwania wielu chrześcijan, w tym dwóch prawosławnych biskupów i kilku katolickich księży, o których od dawna nie ma żadnych wieści. Ponadto wiele kościołów i instytucji chrześcijańskich zostało zniszczonych – podkreśla szef watykańskiej dyplomacji. – Mimo wszystko wyznawcy Chrystusa nie tracą nadziei. Są obecni w Syrii od początku chrześcijaństwa i nadal pragną przyczyniać się do budowania wraz z innymi dobra wspólnego tego kraju, zarówno na płaszczyźnie politycznej, społecznej jak i kulturowej. Chciałbym podkreślić, że Kościół katolicki, tak jak i inne Kościoły i wspólnoty chrześcijańskie, od początku konfliktu zaangażował wszystkie możliwe środki w niesienie pomocy humanitarnej zarówno chrześcijanom jak i niechrześcijanom”.
Warto także zauważyć, że Konferencja Ordynariuszy Ziemi Świętej zaapelowała do wszystkich zwierzchników katolickich, do proboszczów oraz przełożonych zgromadzeń zakonnych, by wraz ze swymi wspólnotami włączyli się w inicjatywę Papieża Franciszka. Świadomi zagrożenia, jakie niesie rozszerzenie syryjskiego konfliktu na cały region Bliskiego Wschodu, chrześcijanie Ziemi Świętej ochoczo podjęli się dobrowolnego postu i włączyli się w modlitwę w intencji pokoju w Syrii.
„Niech echo modlitw, jakie wznoszą się z naszych warg, zagłuszy odgłos wojennych bębnów” – czytamy w apelu biskupów Ziemi Świętej. Wszystkie wspólnoty parafialne zorganizowały własny program prywatnej adoracji Najświętszego Sakramentu oraz wspólnotowe liturgie. Wspólnoty życia konsekrowanego, zwłaszcza klasztory kontemplacyjne, zobowiązały się do postu i nabożeństw w intencji pokoju w Syrii.
W sanktuariach Ziemi Świętej do akcji błagalnej modlitwy aktywnie włączają się również pielgrzymi. W sobotę w Nazarecie, podczas procesji, uczestnicy będą wzywać pomocy Maryi Królowej Pokoju. W bazylice Konania w Jerozolimie zostanie odprawiona Godzina Święta z udziałem lokalnych chrześcijan oraz pątników z różnych stron świata. Po adoracji Najświętszego Sakramentu uczestnicy przejdą procesyjnie przez Ogród Oliwny, medytując tajemnicę Konania Jezusa w Ogrójcu oraz polecając Mu wszystkie ofiary zbrojnego konfliktu w Syrii.
W Getsemani, wśród prastarych oliwek bracia franciszkanie przygotowali ułożony z kamieni i podświetlony napis PEACE (Pokój). Na obrazkach wierni otrzymają tekst błagalnej modlitwy zaczynającej się słowami: „Boże naszych Ojców, wielki i miłosierny, Książe Pokoju i Panie życia, Ojcze wszystkich ludzi”, a kończącej wezwaniem: „Pozwól nam cieszyć się dniami pokoju”.
Natomiast ekumeniczny patriarcha Konstantynopola napisał w specjalnym oświadczeniu wysłanym do Agencji Fides tak: „My także z radością przyjęliśmy apel naszego brata w Chrystusie, Papieża Franciszka. W najbliższą sobotę również będziemy się modlić w intencji pokoju, tak jak to czynimy od początku krwawego konfliktu w Syrii”.
Bartłomiej I zwrócił się także do uczestników trwającego w Petersburgu szczytu G20, by oprócz kwestii ekonomicznych, podjęli wyzwanie poszukiwania pokojowego rozwiązania syryjskiego kryzysu.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...