W Pakistanie zamordowano w więzieniu w Rawalpindi protestanckiego pastora, oskarżonego przed dwoma laty o bluźnierstwo przeciw matce Mahometa. Zastrzelił go wczoraj strażnik, który zranił też jego współwięźnia, skazanego na śmierć pod takim samym zarzutem.
Pastor Zafar Bhatti miał według oskarżenia wysyłać SMSy z bluźnierstwami. Rodzina i adwokaci twierdzą, że była to prowokacja, do której ktoś użył innego telefonu. Rozprawa przeciw Zafarowi miała się rozpocząć dzisiaj (26 września) i już od kilku tygodni otrzymywał on pogróżki od strażników i współwięźniów. Drugi więzień to 70-letni Mohammad Asghar, Pakistańczyk z brytyjskim paszportem, skazany za karę śmierci za to, że podawał się za proroka. Wcześniej przebywał w szpitalu psychiatrycznym w Szwecji z diagnozą paranoi i schizofrenii.
W Pakistanie oskarżeń o bluźnierstwo jest coraz więcej. W ciągu 10 lat, od roku 2001 do 2011, ich liczba wzrosła od jednego do 80. Co najmniej 48 osób zostało z tego powodu zlinczowanych, wśród nich profesor studiów islamskich z Karaczi Muhammad Shakil Auj i muzułmański adwokat z Multan Rashid Rehman. Według bp. Josepha Ashada z Faisalabadu „prawo o bluźnierstwie jest nadużywane, a ofiarami są ludzie najsłabsi, tak chrześcijanie, jak muzułmanie”. Oskarżenia o bluźnierstwo są bardzo często wykorzystywane w celu załatwienia osobistych porachunków i nie mają nic wspólnego z religią. Potwierdza tę opinie znany muzułmański przywódca Hafiz Tahir Mehmood Ashrafi. Jako członek Islamskiej Rady Pakistanu chce on zaproponować rządowi surowsze kary dla tych, którzy fałszywie oskarżają innych o bluźnierstwo.
„Życie chrześcijan przetrzymywanych w pakistańskich więzieniach jest coraz bardziej zagrożone. Policja nie jest im w stanie zapewnić wystarczającej ochrony” - mówi Mobeen Shahid, sekretarz Stowarzyszenia Pakistańskich Chrześcijan we Włoszech.
„Pastor Zafar Bhatti poświęcił swe życie, broniąc praw mniejszości religijnych w Pakistanie. Jednocześnie próbował budować mosty dialogu ze światem islamu. Oskarżony został jednak o bluźnierstwo, ponieważ niektóre nurty islamu uważają, że także ten, kto broni osobę oskarżoną z tego paragrafu sam staje się bluźniercą – mówi Shahid. - Z tego powodu w więzieniu grożono mu wielokrotnie śmiercią. Policja powinna takich więźniów chronić, ale nie jest w stanie zapanować nad sytuacją. Nie jest to przecież pierwszy wypadek, że osoba oskarżona o bluźnierstwo ginie w wyniku samosądu. W pakistańskich więzieniach za bluźnierstwo przetrzymywanych jest obecnie ponad 2 tys. osób. Najbardziej znanym przykładem jest przypadek Asii Bibi, która wielokrotnie otrzymywała pogróżki śmierci ze strony współwięźniarek. Apelujemy o zapewnienie wszystkim uwięzionym za bluźnierstwo odpowiednich środków bezpieczeństwa. Rzeczą nie do przyjęcia jest, by padali oni ofiarą niezidentyfikowanych sprawców”.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...