Na dłuższą metę to nie tyle działalność misyjna, co demografia decyduje o liczebnym rozwoju poszczególnych religii – wynika z badań i prognoz przygotowanych przez Pew Research Center.
To między innymi z tego względu na świecie będzie stale ubywać ludzi niezwiązanych z żadną religią. Niewierzący mają po prostu mniej dzieci niż wierzący. Statystycznie to 1,7 dziecka na kobietę u ateistów i 2,6 u ludzi religijnych.
To również duże rodziny zapewniają stały rozwój dwóm największym religiom na świecie: chrześcijaństwu i islamowi. Muzułmanie będą rozwijać się szybciej niż chrześcijanie, bo więcej mają dzieci: 3,1 na kobietę, podczas gdy wyznawcy Chrystusa 2,7. Spośród wielkich religii tylko te dwie mają przyrost szybszy niż średnia światowa, która obecnie wynosi 2,5 dziecka na kobietę. U hinduistów i żydów współczynniki te są mniejsze (2,4 i 2,3), gwarantują jednak naturalną zastępowalność pokoleń. Nie da się tego jednak powiedzieć o wyznawcach religii naturalnych (1,8), buddystach (1,6) i niewierzących (1,7).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...