Stacja TVN7 rozpoczęła niedawno emisję serialu „Olimp”. Jego nazwa niby mówi wszystko, ale po obejrzeniu pierwszych odcinków mam niestety mieszane uczucia.
Starogrecka mitologia to jeden z filarów naszej kultury. Któż z nas nie wykonywał w życiu jakiejś syzyfowej pracy, nie odczuwał panicznego strachu, nie zawalił czegoś ze względu na swoją piętę Achillesa.
- Serial o wierzeniach antycznych Greków? Bomba! – pomyślałem, widząc jego zapowiedź w programie telewizyjnym. Niestety, po kilkunastu minutach pierwszego odcinka mój entuzjazm zaczął gasnąć. W połowie drugiego miałem już serdecznie dość.
Ta kanadyjsko-brytyjsko koprodukcja do złudzenia przypomina niestety pseudo-mitologiczne, tasiemcowate potworki z lat ‘90 w stylu „Xeny: Wojowniczej księżniczki”, czy „Herkulesa”. Coś tam miitycznego niby na ekranie czasem mignęło, ale przecież i tak najważniejsze były sekwencje walki z różnorakimi mutantami, zakapturzonymi, latającymi mnichami itp.
W „Olimpie” jest podobnie. Większość przeciwników Herosa i towarzyszącej mu Wyroczni to kiczowate stwory rodem z horrorów Tromy. Raczej śmieszne niż straszne. Jeśli już coś jest tu przerażającego, to wykreowane w komputerze tło. Las, pustynia, mury miejskie i górski pejzaż wokół Aten… - wszystko to cyfrowe, zaś aktorzy sztucznie wklejeni w tę e-scenerię.
Cyklop, syrena, Dedal, Ariadna, Medea – owszem, pojawiają się na ekranie, ale solidnej dawki mitologicznej wiedzy na temat tych postaci też raczej się nie spodziewajmy. Nazwy stworów, lub imiona bohaterów się zgadzają, ale to, co wyczyniają na ekranie przypomina najbardziej popisy karate w stylu „Matrix”.
Nie mam najmniejszych wątpliwości: lepiej sięgnąć po którąś z książkowych publikacji, zbierających najciekawsze greckie mity, niż marnować czas przed ekranem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?