Sylwetka. Przez dwanaście lat praktykował buddyzm. Trzy lata temu usłyszał wewnętrzny głos. Wiedział, Kto mówi…
Na dyżurce
Aż nadeszła noc na dyżurce pogotowia, którą Nowakowski nazywa „początkiem czasów nowożytnych” w swoim życiu. – Odpoczywałem i usłyszałem głos. Słuchałem. Wiedziałem, Kto to jest. Bo – choć to dziwnie brzmi – to się wie. I ten głos wewnętrzny – rodzaj odczucia, trudno to określić – mówił: „Jeżeli masz innych mistrzów, to dlaczego Ja nie mogę być twoim mistrzem?”. Odpowiedziałem: „Kto Ty jesteś?”. Więc się przedstawił: „Jestem Jezusem. Chcę, żebyś został moim apostołem”.
Wróciłem do domu i byłem przerażony. Myślałem: no to ładnie. Opowiedziałem żonie. Ona się popłakała, bo bardzo chciała, żebym uwierzył w Chrystusa. To był moment przełomowy mojego życia, tak nietypowy dla mnie i trudny do akceptacji.
Czytałem Dzieje Apostolskie, żeby zrozumieć, co znaczy to, że mam być apostołem – opowiada Piotr Nowakowski. Zaczął studiować teologię, Pismo Święte. Mantrował, czyli modlitewnie powtarzał, wezwanie „Jezu Chryste”. Dowiedział się, że w historii Kościoła byli tzw. ojcowie i matki pustyni, mnisi praktykujący modlitwę medytacyjną, powtarzający krótkie wezwania modlitewne; że zwłaszcza w tradycji Kościołów Wschodu ta praktyka nadal trwa. W końcu trafił na WCCM.
– Jestem ogromnie wdzięczny. Mam poczucie łaski, że On mi to dał – podkreśla Piotr Nowakowski.
Tutaj nie ma takiego „nic”
Spotkania WCCM w Opolu rozpoczęły się ponad rok temu. Ks. Jarosław Staniszewski, za zgodą księdza biskupa, udostępnił pomieszczenia centrum ŚDM (przy kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła) na spotkania chrześcijan, którzy chcą modlić się w ciszy, medytując.
Na czym polega zasadnicza różnica między medytacją buddyjską a chrześcijańską? – W medytacji buddyjskiej dochodzisz do pustki. Ta pustka jest „czymś”. W medytacji chrześcijańskiej nie ma pustki. Jest Bóg. To ogromna różnica. Medytacja chrześcijańska nie jest po coś, tylko jest ku Komuś. Technika siedzenia i medytowania jest w wielu tradycjach religijnych. W buddyzmie częścią modlitwy jest stan ciszy, spoczywasz w sobie samym. W poczuciu, że nie ma żadnego „teraz” ani „tu”. Jest stan niebytu, zwyczajnie tylko sobie siedzisz. Natomiast w chrześcijaństwie ten obszar jest wypełniony Chrystusem. Tutaj nie ma takiego „nic”. Tutaj jest Ktoś – mówi Piotr Nowakowski.
– Czasem ludzie w pogotowiu umierają mi na rękach, bo taka moja praca. Niektórzy się przerażająco boją. Nie wiedzą, dokąd pójdą. Myślę, że gdyby wcześniej mogli znaleźć spokój wewnętrzny, wolność Chrystusową – nie baliby się śmierci, szliby z radością. Dlatego istotne jest, żeby dać im szansę szukania Boga – kończy.
WCCM
WCCM to skrót od angielskiej nazwy Światowej Wspólnoty Medytacji Chrześcijańskiej. Założył ją 40 lat temu w Londynie benedyktyn o. John Main. Od tego czasu w ponad 100 krajach powstało około 1800 grup i 27 centrów medytacyjnych, inspirujących się jego nauką oraz wczesną tradycją monastyczną, zwłaszcza benedyktyńską. Obecnie wspólnocie przewodzi o. Laurence Freeman, także benedyktyn. Grupa medytacyjna różni się charakterem od większości grup modlitewnych. Medytacja nie wyklucza innych form modlitwy, ale w czasie cotygodniowych spotkań nie ma modlitw słownych, tylko bycie z sobą i przed Bogiem w milczeniu i ciszy.
W Opolu grupa WCCM spotyka się w każdy poniedziałek o godz. 19 w centrum ŚDM przy kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła (pl. Mickiewicza 1). Spotkania trwają około godziny: około kwadransa zajmuje przywitanie i wprowadzenie, potem następuje czytanie słowa Bożego i komentarza o. Maina lub o. Freemana, po czym przez ok. 20 minut członkowie grupy trwają w ciszy i bezruchu, powtarzając w duszy, w rytm oddechu, jedno słowo: Maranatha („Przyjdź, Panie Jezu”). Na koniec uczestnicy rozmawiają ze sobą przy kawie i herbacie.
Kontakt – e-mail: nowakowski.wccm@gmail.com; kom. 501 250 927.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?