Premier Węgier Viktor Orban oświadczył w poniedziałek, że "islamizacja" jest w jego kraju zakazana konstytucyjnie. Mówił o tym w parlamencie na uroczystości w 5. rocznicę zatwierdzenia konstytucji, która jest krytykowana przez opozycję.
Rząd węgierski nie może poprzeć przepływów migracyjnych, które miałyby skutki sprzeczne z zobowiązaniami zawartymi w konstytucji; "takiej polityki nie może zgodnie z konstytucją prowadzić ani ustawodawca, ani rząd" - powiedział Orban na uroczystości w parlamencie. W węgierskiej konstytucji zapisano m.in. zapewnienie pielęgnowania węgierskiego dziedzictwa, kultury i języka.
Według Orbana odpowiedzi udzielane na wyzwania w sferze demografii i rynku pracy muszą być suwerennymi decyzjami państw członkowskich. W celu spełnienia konstytucyjnych obowiązków ochrony obywateli "musimy wiedzieć, kto i dlaczego chce do nas przyjechać, i mamy prawo wybrać, z kim chcemy żyć, a z kim nie" - oznajmił, wyrażając przekonanie, że nie stoi to w sprzeczności z ochroną uchodźców.
Dodał, że Unia Europejska nie ma funkcjonalnych propozycji rozwiązania różnych kryzysów, zaś Węgry i Europę Środkową "cechuje zdolność do działania, a także energia i żywotność". Powodem tego stanu rzeczy jest według niego to, że Węgry mają nowoczesną konstytucję, potrafią określić, skąd przyszli, gdzie są i dokąd zmierzają, natomiast "Europa wypiera się tego, skąd przyszła, i nie chce przyznać, dokąd zmierza".
Zdaniem Orbana, sądząc po liczbach, UE powinna być wiodącym mocarstwem świata, a tymczasem "zajmuje się tylko wewnętrznym samoobwinianiem się", co dobrze obrazują ataki na Węgry i Polskę, często dotyczące przestrzegania porządku konstytucyjnego.
Tymczasem opozycja skrytykowała w poniedziałek konstytucję Węgier. Węgierska Partia Socjalistyczna oceniła, że jest to "konstytucja Orbana", i oznajmiła, że chce nowej ustawy zasadniczej. Według lewicowej partii Egyuett jest to "konstytucja domowej zimnej wojny".
Opozycyjna partia Zielonych - Dialog na rzecz Węgier - uznała dokument za "esencję orbanizmu" i określił ją jako antydemokratyczną. Węgierska Partia Liberalna oceniła zaś, że 5 lat temu narodził się "jednopartyjny dyktat" i zlikwidowano zasadę wzajemnej kontroli i równoważenia się władz państwowych.
25 kwietnia 2011 r. ówczesny prezydent Węgier Pal Schmitt podpisał nową konstytucję, przyjętą tydzień wcześniej przez parlament głosami rządzącej koalicji Fidesz-KDNP.
Nowa ustawa zasadnicza była krytykowana w kraju oraz poza jego granicami. Amnesty International uznała, że jest ona sprzeczna z prawami człowieka w kwestii m.in. aborcji i małżeństw homoseksualnych. Jest w niej zapis o ochronie instytucji małżeństwa jako związku kobiety z mężczyzną i o ochronie życia poczętego.
W konstytucji m.in. ograniczono prerogatywy Trybunału Konstytucyjnego i rozszerzono uprawnienia prezydenta do rozwiązania parlamentu, o ile budżet nie będzie przyjęty do kwietnia każdego roku. Rozszerzono też zakres spraw wymagających zgody dwóch trzecich członków parlamentu.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?