Kształtowana w duchu Soboru Watykańskiego II najnowsza historia kontaktów chrześcijańsko-muzułmańskich pokazuje, że dialog między wyznawcami tych dwóch największych religii jest możliwy, mimo iż nie jest on przedsięwzięciem łatwym.
MUSTAFA NAJAFIZADA /PAP/EPA Dialog chrześcijańsko-muzułmański jest możliwy, mimo iż nie jest on przedsięwzięciem łatwym. Chrześcijańską postawę dialogu należy ciągle udoskonalać w pogłębionym przez nauczanie Jana Pawła II i Benedykta XVI duchu Soboru Watykańskiego II Dialog międzyreligijny ma wielu zwolenników, ale nie brakuje również osób, które dystansują się od idei dialogowych, a nawet ostro je krytykują. Na początku XXI wieku odnosi się wrażenie, że ten rodzaj dialogu nie wzbudza już takiego entuzjazmu, jakim żyło pokolenie soborowe. Nie umniejszając przyczyn natury politycznej i konsekwencji ataków terrorystycznych, do głównych powodów zachowawczej postawy chrześcijan wobec dialogu z muzułmanami zaliczyć należy niespełnione oczekiwania, jakie wiązano z dialogiem.
Kiedy po Soborze Watykańskim II w Kościele katolickim rozpoczęła się szeroka dyskusja na temat dialogu, wielu chrześcijan oczekiwało, że będzie on swoistym panaceum na wszelkie problemy wynikające ze zróżnicowania religijnego. Spotkania dialogowe wyznawców różnych religii miały stworzyć klimat wzajemnego zaufania, sprzyjający unikaniu napięć i konfliktów. Oczekiwań i nadziei nie udało się jednak w pełni urzeczywistnić. Liczne „stare” problemy pozostały nierozwiązane, a z upływem czasu pojawiły się nowe. W odpowiedzi na podważanie sensowności dialogu, jego zwolennicy twierdzą, że dialog nie zakorzenił się wystarczająco głęboko w świadomości chrześcijan i muzułmanów. Na wyniki należy jeszcze poczekać.
Powodem zachowawczości wobec dialogu międzyreligijnego jest także niewłaściwe rozumienie jego natury. Dla wielu oznacza on wyłącznie spotkania przywódców religijnych, którzy zgodnie z zasadami „poprawności religijnej” pomijają trudne zagadnienia. Prawdziwe rozumienie dialogu zakłada natomiast nazwanie tych kwestii w atmosferze prawdziwości i szczerości. Jeśli dialog pozostanie wyłącznie w sferze idei i powierzchowności, może nastąpić intensyfikacja napięć na tle religijnym, które z kolei mogą stać się przyczynkiem do zrealizowania tezy Samuela Huntingtona o „zderzeniu cywilizacji”.
Przedstawiciele środowisk dialogowych są przekonani, że nie ma alternatywy dla dialogu. Bardzo często odwołują się do słów wybitnego teologa Hans Künga, który stwierdził, że „nie ma pokoju między narodami, jeśli nie ma pokoju między religiami. Ale nie ma pokoju między religiami, jeśli nie ma między nimi dialogu”.
Dla katolików sprawa dialogu chrześcijańsko-muzułmańskiego nie powinna stanowić problemu. Dialogowe stanowisko Kościoła katolickiego wobec muzułmanów zostało określone przez Sobór Watykański II oraz dokumenty posoborowe. Zawarte w nich idee dialogowe urzeczywistniali w swoim nauczaniu Paweł VI i Jan Paweł II. Stanowiska tego nie zmienił – wbrew pozorom – Benedykt XVI, który – zwłaszcza w kontekście „sprawy ratyzbońskiej” – podkreślił znaczenie dialogu. Zwracając się do przedstawicieli świata muzułmańskiego, Ojciec Święty zaapelował o dialog, ponieważ – jak powiedział – „od dialogu zależy nasza przyszłość”.
Najogólniej wyróżnia się cztery płaszczyzny dialogu, którymi są: płaszczyzna naukowa (dialog teologiczny), płaszczyzna wspólnego podejmowania i realizowania przedsięwzięć (dialog dzieł), płaszczyzna życia codziennego (dialog życia) i płaszczyzna wymiaru sensu stricte religijnego, czyli: modlitwa i mistyka (dialog doświadczenia religijnego). Przyszłość dialogu chrześcijańsko-muzułmańskiego zależy więc od rozwoju dialogu na każdej z wymienionych płaszczyzn.
Realizacja dialogu na płaszczyźnie teologicznej możliwa będzie pod warunkiem, że obie strony uświadomią sobie, że celem dialogu teologicznego jest poznawanie partnera dialogu i wzajemne ubogacenie. To pewne i niezmienne, że chrześcijaństwo i islam zawsze różnić się będą w kwestiach doktrynalnych. Rezygnacja z istotnych elementów doktrynalnych i „ustępstwo” na rzecz partnera oznaczałoby utratę własnej tożsamości i w konsekwencji mijałoby się z istotą dialogu. Podobnie odstępstwem od dialogu staje się każda próba synkretycznego zbliżania obu religii. Dialog teologiczny wymaga jasnych stanowisk oraz zaangażowania osób głęboko zakorzenionych we własnej tradycji, a jednocześnie otwartych na inną rzeczywistość.
Sprawiedliwość społeczna, wolność i pokój to wspólne chrześcijanom i muzułmanom wartości, które powinny mobilizować do współpracy na płaszczyźnie podejmowanych dzieł. Ochrona i promocja wartości moralnych w coraz bardziej zrelatywizowanym świecie daje wyznawcom obu religii ogromne możliwości współpracy. Podobnie – pomoc ofiarom klęsk żywiołowych; ludzie cierpią bowiem niezależnie od przynależności religijnej i niezależnie od niej oczekują pomocy.
Najczęściej do spotkania chrześcijan z muzułmanami dochodzi na płaszczyźnie życia codziennego. Te spontaniczne, a jednocześnie najmniej sformalizowane kontakty odgrywają istotną rolę w kształtowaniu atmosfery w środowiskach religijnie zróżnicowanych i mają znaczny wpływ na postawy i idee rozwijane na płaszczyźnie bardziej zinstytucjonalizowanej. Pozytywne efekty dialogu życia jako formy dialogu międzyreligijnego zależeć będą w dużym stopniu od ogólnego poziomu kultury i wychowania w społeczeństwie.
Szacunek wobec inności form kultu jest podstawowym warunkiem dialogu na płaszczyźnie doświadczenia religijnego. Modlitwa, medytacja, czytanie Słowa Bożego nadają rzeczywistości wymiar transcendentny, a w kontekście dialogowym uprzytamniają, że źródłem dialogu jest Bóg. Podkreślając właściwy wymiar i punkt odniesienia dialogu, stają się wzajemnym ubogaceniem jego partnerów. Od jakości „duchowej” strony dialogu międzyreligijnego zależy jego powodzenie na pozostałych trzech płaszczyznach.
Zagrożeniem dialogu są stanowiska ekstremalne. Z jednej strony postawy fundamentalistyczne, których chrześcijańscy przedstawiciele myślą w kategoriach wypraw krzyżowych, a muzułmańscy – nie ustają w nawoływaniu do wąsko pojętego dżihadu. Z drugiej –postawy skrajnego liberalizmu religijnego dążące do stworzenia swego rodzaju „supermarketu wierzeń i idei religijnych”.
Nierzadko spotyka się opinię o pasywności strony islamskiej w dialogu międzyreligijnym. Z podejmowania wysiłków prowadzących do wzajemnego poznania i zrozumienia nie powinna zwalniać ani bierność, ani zachowawczość partnera dialogu. Chrześcijańską postawę dialogową należy ciągle udoskonalać w pogłębionym przez nauczanie Jana Pawła II i Benedykta XVI duchu Soboru Watykańskiego II.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...