Co może łączyć Salt Lake City, miasto XIX zimowej Olimpiady z... Zełwągami, malutką wioską na Mazurach? Okazuje się, że jednak jest coś takiego. Stolica stanu Utah jest uważana za największe skupisko mormonów. A Zełwągi to kolebka polskich mormonów. Żyli oni tu w czasach, kiedy nikomu się nie śniło, że ze Stanów Zjednoczonych będą przyjeżdżać do Polski mormońscy misjonarze.
Zełwągi to licząca około 500 mieszkańców miejscowość niedaleko Mikołajek, malowniczo położona pomiędzy jeziorami, przy drodze krajowej nr 16 na Mrągowo, na północnym skraju Mazurskiego Parku Krajobrazowego. Na początku lat dwudziestych XX wieku jeden z mieszkańców tej wioski, Fritz Fischer, wyjechał do stolicy kraju – Berlina (Zełwągi należały wówczas do Niemiec). Tam zajmował się handlem. Spotkał też misjonarzy mormońskich i przyjął ich wiarę. Do Zełwąg wrócił w roku 1922 i zaczął nawracać sąsiadów. Prawie wszyscy mieszkańcy wioski byli wówczas luteranami. Fischer musiał mieć wielki dar przekonywania, ponieważ już kilka lat później większość wyznawała religię mormonów, choć wiązała się ona z zakazem spożywania alkoholu, kawy, herbaty i palenia papierosów. Fischer chrzcił nawróconych w wodach pobliskich jezior Jamulec i Lisunie. W 1926 roku z USA przyjechali dwaj misjonarze do pomocy.
27 kwietnia 1929 roku na ziemi ofiarowanej przez pierwszego pastora Adolfa Kroskę rozpoczęto budowę niewielkiej kaplicy. Przy budowie pracowało ponad 200 osób. Dwa i pół miesiąca później kaplica była gotowa. 14 lipca amerykańscy misjonarze ją poświęcili. Od tej pory Kościół mormoński rozwijał się bardzo szybko. Przed II wojną światową prawie całe Zełwągi należały już do nowej wiary.
Dyskusje w szkółce niedzielnej
Po wojnie Zełwągi, wraz z częścią Mazur, przyłączono do Polski. Część mieszkańców wyjechała do Niemiec. Osiedlili się za to polscy osadnicy – katolicy. Od tego czasu mormonów w Zewłągach było coraz mniej. Nie przyłączał się nikt nowy, ludność napływowa odnosiła się do nich niechętnie, a w pierwszych latach po wojnie nawet wrogo. Tym niemniej Kościół mormoński trwał, a w kaplicy nadal odbywały się nabożeństwa aż do czasu kiedy w 1972 roku drugi w historii gminy, a zarazem ostatni pastor Erich Konietz wyjechał do Niemiec.
W 1969 roku Zewłągi odwiedził Andrzej Tokarczyk, autor wydanej kilka lat później przez Krajową Agencję Wydawniczą książki "Trzydzieści wyznań". W Zełwągach żyło wtedy kilkudziesięciu mormonów. Relacja Tokarczyka ma charakter dokumentalny. Oto jej fragmenty:
"Wejdźmy na chwilę do kaplicy, w której rozpocznie się nabożeństwo. Odprawia je Erich Konietz. (...) Na jednej ze ścian widnieje cytat z Psalmu (Ps 24, 3-4). (...) Wnętrze jest niewielkie, urządzone bardzo skromnie. Na frontowej ścianie zwracają uwagę dwa obrazy: Jezusa i proroka Smitha. Obok stoją dwie fisharmonie. Na jednej z nich leży śpiewnik. Boczne pomieszczenia – to dwie małe salki: jedna dla dzieci i młodzieży, druga dla dorosłych. Tu odbywa się szkółka niedzielna. Niedzielne nabożeństwo inauguruje pieśń, po której wierni odmawiają chórem modlitwę. Potem przychodzi kolej na jeszcze jedną pieśń i na naukę. Pani Edyta Hohmann gra podczas śpiewu na fisharmonii. Naukę prowadzą wyznaczeni do tego nauczyciele. Po wieczerzy Pańskiej (diakon podał wszystkim obecnym chleb pokruszony na talerzu oraz wodę w kielichach) i wysłuchaniu kazań następuje część dyskusyjna. W dyskusji mają prawo zabierać głos również kobiety. (...) Dyskusje i rozważania w szkółce niedzielnej mają zaskakująco wysoki poziom, zważywszy, że biorą w nich udział prości chłopi i robotnicy! Dyskutują z zapałem nad takimi problemami jak np. czym jest moralność, co to jest charakter człowieka, czym różni się charakter od osobowości. (...) Charakterystyczne, że nie zdarza się, aby w Zełwągach wybuchła jakaś pijacka awantura czy miała miejsce kradzież."
Do tej relacji Andrzeja Tokarczuka można dodać jeszcze jedno. Ruch mormoński w Zełwągach miał całkowicie ludowy charakter. Nawet dwaj kolejni pastorzy, Adolf Kroska (do 1947) i Erich Konietz (1947-1972) byli robotnikami. Kroska pracował jako cieśla, a Konietz – jako mechanik samochodowy.
Powrót mormonów
Kaplica w Zełwągach była pierwszą i jedyną kaplicą mormońską w Polsce aż do 1972 roku. Po wyjeździe pastora Konietza gmina zawiesiła działalność. Kaplica zaczęła służyć najpierw jako spichlerz zboża, a potem jako sala gimnastyczna szkoły podstawowej oraz miejsce spotkań Koła Gospodyń Wiejskich. Od 1985 r. jest kaplicą katolicką pod wezwaniem Dobrego Pasterza. Spośród przedmiotów z pierwotnego wyposażenia zachował się jedynie obraz przedstawiający Jezusa Chrystusa.
Mormoni wznowili działalność w Polsce w 1977 roku. Tymczasową siedzibą władz krajowych stał się Szczecin. Wierni mieszkali wówczas także (oprócz Zełwąg) na Kaszubach. Kilka lat później siedzibę władz Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych Dni Ostatnich (czyli mormonów) przeniesiono do Warszawy.
Obecnie, po 10 latach działalności amerykańskich misjonarzy, w Polsce żyje ok. 700 mormonów, niewiele więcej, niż w latach trzydziestych w malutkich Zełwągach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?