"Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak się rozmawia z przyjacielem" (Wj 33,11).
Bardzo wymowny obraz modlitwy wstawienniczej Mojżesza został opisany w Wj 32 (paral. Pwt 9). Wydarzenie to miało miejsce w kontekście wstąpienia Mojżesza na górę Synaj i przebywania tam przez czterdzieści dni, w czasie których Bóg dał mu „tablice kamienne, Prawo i przykazania, które napisałem, aby ich [Izraelitów] pouczyć” (Wj 24,12). Wówczas Izraelici, widząc, że Mojżesz się opóźniał, poprosili Aarona, aby uczynił im wizerunek boga, którego by mogli widzieć: „Uczyń nam boga, który by szedł przed nami, bo nie wiemy, co się stało z Mojżeszem, tym mężem, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej” (Wj 32,1). Benedykt XVI w katechezie o Mojżeszu podaje trafny komentarz do tego wydarzenia: „Utrudzony wędrowaniem z niewidzialnym Bogiem, teraz, gdy zniknął również Mojżesz, pośrednik, lud prosi o namacalną, dotykalną obecność Pana i w cielcu uczynionym przez Aarona z przetopionego metalu znajduje boga, który jest dla człowieka dostępny, uległy, osiągalny. Na drodze wiary jest wciąż obecna pokusa, by obejść Boże misterium, tworząc boga zrozumiałego, odpowiadającego własnym schematom, własnym planom”[23].
Bóg widząc odstępstwo Izraela, postanowił wytracić go, a Mojżesza uczynić ojcem wielkiego ludu: „Widzę, że lud ten jest ludem o twardym karku. Zostaw Mnie przeto w spokoju, aby rozpalił się gniew mój na nich. Chcę ich wyniszczyć, a ciebie uczynić wielkim ludem” (Wj 32,9-10). Wówczas Mojżesz zwrócił się do Boga ze słowami modlitwy za swój naród. W tekście hebrajskim pojawia się w tym kontekście czasownik ḥālâ w koniugacji piel (zob. Wj 32,11). W tego rodzaju formie może on przyjmować dwa znaczenia: „czynić słodkim” lub „czynić słabym/chorym”[24]. W połączeniu ze zwrotem „oblicze Jahwe” jest zastosowany w sytuacji, kiedy Bóg był rozgniewany (zob. 1 Krl 13,6; 2 Krl 13,4; Jr 26,19; Dn 9,13). Występuje także w kontekście zwracania się do osób o wyższej randze (zob. Ps 45,13; Hi 11,19; Prz 19,6), gdzie nabiera sens „wprowadzić w dobry nastrój”. Chodzi zatem o swego rodzaju idiom, który – stosowany w prośbach lub modlitwach – oznaczał próbę uzyskania tego, o co zabiega się poprzez zmianę nastawienia/nastroju u proszonego[25]. Mojżesz zwracając się do Boga, chciał zatem zmienić Jego nastawienie do swego ludu. Stąd też zwrócił się słowami: „Dlaczego, Panie, płonie gniew Twój przeciw ludowi Twemu, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej wielką mocą i silną ręką? Czemu to mają mówić Egipcjanie: W złym zamiarze wyprowadził ich, chcąc ich wygubić w górach i wygładzić z powierzchni ziemi? Odwróć zapalczywość Twego gniewu i zaniechaj zła, jakie chcesz zesłać na Twój lud. Wspomnij na Abrahama, Izaaka i Izraela, Twoje sługi, którym przysiągłeś na samego siebie, mówiąc do nich: «Uczynię potomstwo wasze tak liczne jak gwiazdy niebieskie, i całą ziemię, o której mówiłem, dam waszym potomkom, i posiądą ją na wieki»” (Wj 32,11-14). Na początku modlitwy Mojżesz postawił dwa pytania, rozpoczynające się od partykuły lāmâ – „dlaczego?”[26]. Miały one skłonić Boga do zmiany nastawienia względem narodu wybranego. Mojżesz w pytaniach tych odwołał się do przeszłości. W pierwszym z nich przypomniał wielki wysiłek Boga włożony w to, ażeby wyprowadzić Izraela z niewoli egipskiej. W tym kontekście Mojżesz odwoła się również do uczuć Boga, któremu przypomniał, że Izraela to „Jego lud” – „Jego naród wybrany”. Drugie natomiast pytanie miało niejako na uwadze reputacje samego Boga pośród Egipcjan: gdyby Bóg rzeczywiście dokonał wyniszczenia Izraela, Egipcjanie mogliby Mu przypisać złe intencje wobec swego ludu. Przyczyną złej reputacji stałaby się wówczas niesłowność Boga, który obiecał wprowadzić Izraela do „kraju mlekiem i miodem płynącego” (zob. Wj 3,8). Mojżesz zatem nie chciał, aby odrzucenie Izraela naraziło na pośmiewisko u Egipcjan nie tylko samych Izraelitów, ale przede wszystkim samego Boga[27]. Benedykt XVI w swej katechezie ten fragment modlitwy Mojżesza tak komentuje: „Mojżesz poznał z bliska Boga zbawienia, został posłany jako pośrednik Bożego wyzwolenia, a teraz swoją modlitwą wyraża podwójny niepokój, martwi się o los swego ludu, ale równocześnie martwi się o cześć należną Panu, o prawdę Jego imienia. Orędownik pragnie bowiem ocalenia ludu Izraela, bo stanowi on powierzoną mu owczarnię, ale także po to, by w tym ocaleniu objawiła się prawdziwa rzeczywistość Boga. Miłość do braci i miłość do Boga splatają się w modlitwie wstawienniczej, są nierozłączne. Mojżesz – orędownik – jest człowiekiem powodowanym dwiema miłościami, które w modlitwie spajają się w jedno pragnienie dobra”[28].
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...