Bractwo Muzułmańskie opowiada się za wprowadzeniem w Egipcie islamskiego porządku prawnego. Zdaniem Husseina Mahmouda, sekretarza ruchu szariat gwarantuje prawa i swobody jednostki oraz swobodę wyznawania religii.
Po ustąpieniu prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka Bractwo Muzułmańskie opowiada się za demokratycznymi zmianami w kraju. Hussein Mahmoud powiedział w rozmowie z niemieckim „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung”, że Bractwo uważa się za „partnera wszystkich partii politycznych i instytucji społecznych, wszystkich egipskich chrześcijan i muzułmanów”. Wyraził też nadzieję, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy zostaną przeprowadzone wolne wybory, w wyniku których powstanie rząd cywilny.
Mahmoud odrzucił opinie krytykujące islamski kurs Bractwa Muzułmańskiego. Podkreślił, że jego ruch opowiada się za rządem, który będzie wprawdzie oparty na „wartościach islamu”, ale nie „na wpływowych duchownych islamskich”. Zapewnił, że w tej sprawie nie powinno się wzorować na Islamskiej Republice Iranu. Jednocześnie sekretarz Bractwa Muzułmańskiego opowiedział się za wprowadzeniem w Egipcie islamskiego porządku prawnego. Jego zdaniem szariat gwarantuje prawa i swobody jednostki oraz swobodę wyznawania religii. Nadaje też państwu ramy „zapewniające awans do społeczeństwa cywilizowanego i szczęśliwego”.
Egipt jest – według Mahmouda – państwem muzułmańskim, ponieważ większość społeczeństwa stanowią wyznawcy islamu. „Tym samym islam jest istotnym elementem w sferze wartości, kultury i sposobie podchodzenia do życia, co dotyczy w takim samym stopniu muzułmanów jak i chrześcijan” – stwierdził sekretarz Bractwa Muzułmańskiego. Jego zdaniem Egipt absolutnie nie może być państwem świeckim, bo „wtedy oddaliłby się od swojej historii i cywilizacji”.
Założone w 1928 roku Bractwo Muzułmańskie działa w wielu krajach arabskich. Islam stanowi w jego pojęciu jedność polityki i religii. Muzułmanie stanowią 80 procent wśród ok. 81,5 milionów mieszkańców Egiptu. Największą mniejszość religijną w kraju stanowią chrześcijańscy koptowie.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?