Jak dotąd kenijscy śledczy odkryli w lesie Shakahola we wschodniej Kenii, ciała co najmniej 90 osób należących do Międzynarodowego Kościoła Dobrej Nowiny. Setki innych osób związanych z sektą wciąż pozostaje zaginionych.
Do zbiorowego samobójstwa, oraz zagłodzenia dzieci, doszło na skutek przekonania, wmówionego członkom sekty przez podającego się pastora, Paula Mackenzie'ego,iż umierając w ten sposób spotkają Jezusa.
Serwis VOA, przytacza historię mężczyzny, który 17 marca uratował wnuka, dwa dni po śmierci głodowej dwóch braci chłopca. Kiedy tam dotarł, znalazł swoją córkę, jej męża i matkę męża córki. „Byli tam i trzymali pierworodnego, który był bardzo słaby i już czekał, aż umrze i zostanie pochowany. Chłopca uratowano. Moja córka, mąż i matka zniknęli w lesie”.
Kenijskie władze rozpoczęły aktywne poszukiwania członków sekty dopiero w zeszłym tygodniu. Zdaniem mężczyzny, który ocalił wnuku, gdyby władze podjęły działania wcześniej, liczba ofiar śmiertelnych nie byłaby tak wysoka.
Jak dotąd władze Kenii odnalazły ciała 90 członków kościoła. Kolejne 34 osoby zostały uratowane, ale kenijski Czerwony Krzyż powiedział, że 314 innych zaginęło.
Według śledczych członkowie sekty byli zachęcani do niejedzenia i picia przez jego założyciela, Paula Mackenziego, który określa siebie jako pastora.
Citizen TV Kenya Death toll at Shakahola has risen to 73 as 26 more bodies exhumedStephen Akaranga, profesor religioznawstwa na Uniwersytecie w Nairobi, wskazuje, że samozwańczy liderzy religijni, jak Paul Mackenzie, żerują na biednych i osobach pozbawionych edukacji, w tym religijnej.
Przedstawiciele rządu Kenii zapowiedzieli, działania przeciw przypadkom ekstremizmu religijnego i radykalizacji.
Sekretarz gabinetu spraw wewnętrznych Kithure Kindiki zapowiedział we wtorek, że Mackenzie będzie ścigany za śmierć swoich zwolenników.
Został aresztowany 15 kwietnia i pozostaje w areszcie w nadmorskim mieście Malindi.
Oprócz sprawy Mackenziego, policja aresztowała w czwartek innego pastora oskarżonego o indoktrynowanie wyznawców ekstremistycznymi przekonaniami po tym, jak w jego kościele zgłoszono pewną liczbę zgonów.
Chodzi o Ezechiela Obmboka Odero, który jest oskarżony o głoszenie radykalnych przekonań, co doprowadziło do nieokreślonej liczby zgonów w jego kościele w południowo-wschodniej Kenii.
Odero jest pastorem Centrum Modlitwy Nowego Życia i kościoła w Mavueni, w hrabstwie Kilifi.
Aresztowanie Odero ma związek z zarzutami o zgony w kościele, które zostały zgłoszone w kostnicach i innych instytucjach. Odero twierdzi, że czyni cuda, a jego kościół ma przyciągać wielu chorych.
Prawnik reprezentujący Odero, powiedział dziennikarzom, że władze nie postawiły jeszcze zarzutów kaznodziei.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?