Mimo rozejmu ogłoszonego z okazji muzułmańskiego Święta Ofiar przez obie strony walczące w Syrii - rząd i opozycję - w piątek zginęło w tym kraju co najmniej 47 osób - podało opozycyjne Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka (OSDH).
Co najmniej dziewięć osób zginęło, a siedem zostało rannych w poniedziałek w zamachu samobójczym na lotnisku w Dżalalabadzie, na wschodzie Afganistanu, gdzie znajduje się ważna baza NATO.
Prezydent Francois Hollande zapewnił, że Francja będzie "zwalczać bez pardonu antysemityzm"; dodał, że to "sprawa narodowa". Hollande z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu oddał w czwartek hołd pamięci ofiar Mohammeda Meraha w Tuluzie.
Młodzi Birmańczycy, którzy na ulicach miast ścierają się z reżimem wojskowym, uciekają się do skutecznych i pomysłowych metod oporu. Jedną z nich są siejące popłoch w szeregach armii damskie spódnice rozwieszone wysoko nad ulicami.
Talibowie wezwali w czwartek Afgańczyków do ataków na zagraniczne bazy wojskowe i zabijania obywateli krajów zachodnich w odwecie za spalenie egzemplarzy świętej księgi islamu, Koranu, w głównej bazie NATO w Afganistanie.
Organizacje terrorystyczne jak Boko Haram i Państwo Islamskie wykorzystują czas pandemii koronawirusa i kwarantann do zwiększenia aktywności w regionie Kotliny Czadu. Mimo epidemii rządy państw regionu próbują kontratakować.
Jest terenem zaciętych walk. Wojsko egipskie poniosło już wielkie straty.
Setki Afgańczyków obrzucało w środę kamieniami funkcjonariuszy policji i wykrzykiwało antyamerykańskie hasła w drugim dniu demonstracji po doniesieniach o spaleniu egzemplarzy Koranu w głównej bazie wojsk USA w Afganistanie.
Biuro prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja poinformowało wczoraj o otrzymaniu listu od prezydenta USA Baracka Obamy z formalnymi przeprosinami za incydent ze spaleniem egzemplarzy Koranu w amerykańskiej bazie wojskowej.
Prowadzona od ponad tygodnia operacja wojskowa przeciwko Boko Haram w stanie Borno w północno-wschodniej części kraju została uwieńczona sukcesem. Organizacja "została technicznie pokonana" - oświadczył w sobotę prezydent i szef rządu Nigerii Muhammadu Buhari.