Mają rok 5771 i nie każdą potrawę, którą ich poczęstujemy, mogą zjeść. Trudno opisać historię Wrocławia bez wspomnienia ich obecności. Jak dziś żyje się żydom w naszym mieście?
Mówi o sobie: „żyję jak ksiądz” i dodaje, że we Wrocławiu spotyka się jedynie z pozytywnymi reakcjami mieszkańców. Otwarty, kontaktowy, młody i wykształcony – Samuel Rosenberg już pełni swoje obowiązki wśród wrocławskich Żydów.
Selin znam od kilku lat. Pochodzi z Turcji. Właśnie skończyła prawo na uniwersytecie w Ankarze. Poznaliśmy się w szkole w Niemczech. W jej dowodzie osobistym w rubryce „wyznanie” widnieje słowo: „islam”
Rzadko się zdarza, by święto obchodzone w Kościele katolickim na trwałe zostało wpisane do kalendarza gminy żydowskiej. Co więcej – żydzi chętnie włączają się w jego przygotowanie.
Szacuje się, że we Wrocławiu jest ich około czterystu, na Dolnym Śląsku siedmiuset. Aktualnie przeżywają rok 1433, a do 18 sierpnia, szanując ich religię, w ciągu dnia nie powinniśmy niczym ich częstować.
Najpierw zdobywają zaufanie. Pojawiają się, kiedy człowiek przeżywa trudności i problemy. Osaczają niczego nieświadomą ofiarę, a na opamiętanie się może być za późno.
Bardzo ważne jest zrozumienie sposobu myślenia muzułmanów. Kiedy USA zaatakowały Irak, cały świat islamski stwierdził, że chrześcijanie prześladują muzułmanów.
W synagodze Pod Białym Bocianem w Dzielnicy Wzajemnego Szacunku Czterech Wyznań odbyła się debata pt. "Droga ku tolerancji. Religie wobec odmienności etnicznej, religijnej i kulturowej".