Mają rok 5771 i nie każdą potrawę, którą ich poczęstujemy, mogą zjeść. Trudno opisać historię Wrocławia bez wspomnienia ich obecności. Jak dziś żyje się żydom w naszym mieście?
ks. Rafał Kowalski – Talmud zajmuje całą tę półkę, podczas gdy Tora to jest jedna Księga – tłumaczy rabin Oficjalnie do żydowskiej gminy wyznaniowej należy ok. 300 osób, jednak trudno powiedzieć, ilu wyznawców judaizmu rzeczywiście mieszka w stolicy Dolnego Śląska. – Osobiście znam ludzi, którzy mają korzenie żydowskie. Wiedzą o tym, że są żydami, ale z różnych względów nie przyznają się do tego – mówi Józef Kożuch, przewodniczący gminy. Rabin Icchak Rapoport, który od czterech i pół roku mieszka w Polsce, powody takiego zachowania upatruje przede wszystkim w uwarunkowaniach historycznych.
– Przede wszystkim II wojna światowa i wydarzenia 1968 r. sprawiły, że brakuje pewnej ciągłości w przekazywaniu religii, zwyczajów i tradycji żydowskich – tłumaczy, zwracając uwagę, że wielu młodych, dowiaduje się o swoim pochodzeniu, kiedy np. ich babcia lub dziadek leżą na łożu śmierci. – Nie mają tej świadomości od dzieciństwa, pochodzą najczęściej z mieszanych małżeństw i są to w większości ludzie ochrzczeni w Kościele katolickim. Ich powrót do judaizmu emocjonalnie jest trudny, bo – powiedzmy – przez pierwsze 20 lat życia byli przekonani, że są Polakami i katolikami. Nagle dowiadują się o swoich żydowskich korzeniach i nie wiedzą, jak się do tego odnieść.
ks. Rafał Kowalski
W sali modlitw
Miasto spotkań
– Chodząc w jarmułce po Wrocławiu, nie odczuwam strachu, podczas gdy w Skandynawii po prostu bym się bał – wyznaje rabin. Doskonale wie, o czym mówi, jako że zanim trafił do stolicy Dolnego Śląska, był rabinem gminy żydowskiej w Oslo. – Gdyby porównać nasze miasto do głównego miasta Norwegii, Wrocław wygrywa – zaznacza, dodając, że niechęć do żydów w Skandynawii, jak i w całej Europie Zachodniej, często przeradza się w przemoc fizyczną. Między innymi dlatego oficjalne zalecenia gminy żydowskiej w Sztokholmie mówią, by nie nosić jarmułki w miejscach publicznych.
– W Polsce społeczeństwo jest o wiele bardziej religijne, co może historycznie nie zawsze sprzyjało stosunkom polsko-żydowskim, jednak od Jana Pawła II w Kościele powszechnym a od kard. Henryka Gulbinowicza w Kościele wrocławskim bardzo dużo się zmieniło. Wiele zawdzięczmy tym wspaniałym postaciom – mówi rabin. – Remont naszej synagogi w ogóle by się nie rozpoczął bez pomocy ówczesnego metropolity wrocławskiego. Oczywiście, z wielką życzliwością traktują nas także władze miasta – dodaje. Podkreśla również, że to we Wrocławiu została napisana i wydana jedyna na świecie książka, której autorami są ksiądz katolicki i rabin.
ks. Rafał Kowalski Przedmioty używane do modlitwy. W specjalnych skórzanych pudełeczkach przechowuje się kawałki pergaminu, na których zapisane są Boże przykazania – Trudno nie być pozytywnie zaskoczonym i pełnym szacunku dla abp. Mariana Gołębiewskiego, gdyż imprimatur do tej książki dał sam metropolita. A co z osławionym antysemityzmem Polaków? – W czasie swojego pobytu w Polsce raz zostałem napadnięty w nocnym pociągu z Warszawy do Wrocławia – wspomina Icchak Rapoport. – Wszyscy odradzali mi korzystanie z tego połączenia ze względu na wandali. W pewnym momencie do przedziału wpadli kibice jakiejś drużyny. Byli pod wpływem alkoholu. Zobaczyli moją jarmułkę i krzyknęli: „Co ty, żydek?”.
Na szczęście nie doszło do rękoczynów. Krzyczeli na mnie, używając różnych epitetów, i tym, co może budzić smutek, jest fakt, iż pozostali podróżni spuścili wzrok i udawali, że niczego nie widzą – tłumaczy, zwracając uwagę, że to nie tyle był antysemityzm, co zwyczajne chuligaństwo. – To nie znaczy, że można takie zachowanie rozgrzeszać, ale mogę spokojnie powiedzieć, że to Polska jest największym przyjacielem Izraela w Unii Europejskiej, a Wrocław jest rzeczywiście miastem szczególnym, oczywiście w sensie pozytywnym. Potwierdza to także Józef Kożuch. – Kiedyś mieliśmy kłopoty związane z aktami wandalizmu w okolicach synagogi, jednak od momentu, kiedy zamontowaliśmy monitoring, problemy zniknęły. Czasem na cmentarzu żydowskim pojawiają się wrogie napisy, jednak to dzieło zwyczajnych chuliganów, którzy malując swastykę, tak naprawdę nie mają pojęcia, ani co ona oznacza, ani czego chcą, już nie mówiąc o tym, że nie wiedzą, czym jest judaizm.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?