Pod biurem premiera Izraela w Jerozolimie zebrało się w niedzielę około 2,5 tys. osób w proteście przeciwko obcinaniu finansowania dla szkół chrześcijańskich, do których uczęszczają także arabskie dzieci.
Hamas wymógł na palestyńskich władzach zniesienie koedukacji we wszystkich, również chrześcijańskich i ONZ-owskich szkołach w Strefie Gazy.
Chrześcijańskim placówkom grozi zamknięcie.
Siedem tysięcy marokańskich ulemów (uczniów szkół koranicznych) ogłosiło wspólną deklarację, w której oskarżają chrześcijan o prozelityzm, a nawet "terroryzm religijny".
„Chcemy być traktowani jak inni, tak finansowo, jak pod względem wolności edukacji” – powiedział ks. Abdel Masih Fahim, dyrektor Biura Szkół Chrześcijańskich.
Wydalenia pięciu chrześcijańskich misjonarzy oraz przejęcia kontroli nad prowadzonymi przez Kościół szkołami domaga się islamski trybunał w Kaszmirze.
W południowym Iraku po raz pierwszy od lat 70. zeszłego wieku władze zezwoliły na otwarcie chrześcijańskiej placówki edukacyjnej.
„Na znak protestu po spaleniu chrześcijańskich domów katolickie szkoły w Lahaurze zostaną zamknięte na cały dzień” – powiedział dziennikarzom tamtejszy biskup Sebastian Francis Shah.
Systematyczne obcinanie dotacji budżetowych zagraża istnieniu szkół chrześcijańskich w Izraelu – ostrzegają ich dyrektorzy.
Chrześcijańskim szkołom w Kanadzie można odmówić akredytacji z powodu tradycyjnych poglądów tych instytucji na seksualność – orzekł Sąd Najwyższy w tym kraju.