Obok skarbnika, diobła, czy zmory, utopiec to najpopularniejszy bohater śląskich podań i bojek. Jego geneza jest jednak pogańska, a konkretnie: słowiańska.
Czyli tak zwany chiński jednorożec.
To nią – w najróżniejszych religiach – podróżowano w zaświaty. Takich niezwykłych wypraw dokonywać mieli bogowie, szamani, duchy i zwykli śmiertelnicy.
Taoizm kojarzy się często z subtelnymi, filozoficznymi mądrościami mistrza Laozi. Ale w historii tej religii nie brakowało też wróżbitów, oszustów, a nawet przywódców militarnych, próbujących obalić cesarza i przejąć władzę w Chinach.
Był sumeryjskim bogiem słońca. Dawcą światła i życia. Akadyjczycy czcili go jako Szamasza.
Taki rodzaj gry w piłkę królował przed wiekami w prekolumbijskiej Mezoameryce. Przypisywano jej rolę rytualną i polityczną.
W wierzeniach starożytnych Greków łabędzie odgrywały bardzo ważną rolę. Ptaki te pojawiały się m.in. w mitach o Afrodycie, Apollinie, Heliosie, czy Zeusie.
Gdy na niebie pojawiały się meteory lub komety, Słowianie wierzyli, że oto nadlatuje żmij.
Czyli japoński ideał wojownika, który pokonał niejedno złe bóstwo i poświęcił swe życie dla ojczyzny i dobra swych poddanych.
Święci taoizmu? Chyba tak należałoby określić ludzi, których nazywano xian.