Większość członków 100-osobowej komisji, która opracuje projekt nowej konstytucji Egiptu, stanowią islamiści - informują w niedzielę państwowe media. Liberalni parlamentarzyści domagają się unieważnienia sobotniego głosowania.
Liberałowie zbojkotowali sobotnie głosowanie w parlamencie, nazywając je farsą. Oskarżyli mającą większość w parlamencie Partię Wolności i Sprawiedliwości (PWiS), czyli ugrupowanie utworzone przez Bractwo Muzułmańskie, oraz partię Nur, utworzoną przez ultrakonserwatywnych salafitów, o próbę zdominowania komisji.
Mimo protestów liberałów głosowanie się odbyło. Pierwsze posiedzenie komisji zaplanowano na środę, choć liberałowie złożyli w sądzie administracyjnym wniosek o anulowanie głosowania.
Połowę członków 100-osobowej komisji stanowią członkowie izby wyższej i niższej, a połowę osoby publiczne i członkowie związków zawodowych.
Według egipskich mediów 37 z grupy 50 parlamentarzystów, a także większość z grupy osób publicznych, to islamiści. W skład komisji wchodzi tylko sześć kobiet i kilku Koptów, w tym Rafik Habib, który jest członkiem PWiS. Są też m.in. sędziowie i adwokaci, członek Najwyższej Rady Wojskowej, będącej u władzy od obalenia prezydenta Hosniego Mubaraka, dostojnik z Bractwa Muzułmańskiego, aktywista, który stracił wzrok podczas zeszłorocznych starć z policją, były piłkarz.
W procesie tworzenia nowej konstytucji nie będzie uczestniczył działacz prodemokratyczny i laureat Pokojowej Nagrody Nobla z 2005 r. Mohamed ElBaradei.
Liberałowie obawiają się, że islamiści, wbrew zapewnieniom PSiW, będą chcieli umieścić w konstytucji odwołania do islamu. Podkreślają też, że autorami ustawy zasadniczej nie mogą być zwycięzcy tylko jednych wyborów.
Dotychczasowa konstytucja z 1971 r. została zawieszona po obaleniu Mubaraka. Projekt nowej ustawy zasadniczej ma powstać w ciągu sześciu miesięcy od powołania komisji. Ostatecznie na temat nowej konstytucji Egipcjanie wypowiedzą się w referendum.
Jak pisze agencja Associated Press, oczekuje się, że ograniczy ona władzę prezydencką, natomiast zwiększy uprawnienia parlamentu. Byłaby to radykalna zmiana w egipskim ustroju politycznym, otwierająca drogę do islamizacji kraju, dopóki islamiści utrzymają większość w parlamencie.
Ultrakonserwatywni salafici chcą wręcz, żeby podstawą konstytucji było wyłącznie prawo islamskie. Bractwo Muzułmańskie podziela wprawdzie wiele fundamentalistycznych przekonań salafitów, ale unika wypowiadania się na temat szczegółów nowej konstytucji. Associated Press wyraża opinię, że Bractwo nie chce niepokoić ludzi o umiarkowanych poglądach i zachodnich sojuszników Egiptu, obawiających się, iż Egipt mógłby stać się teokracją.
Inną kwestią, która dzieli liberałów i islamistów, jest przyszła rola wojska. Generałowie chcą zapewnienia, że nadal będą mieli znaczenie w polityce oraz że parlament nie będzie mógł podejmować decyzji w sprawie budżetu wojskowego.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?