W Jedwabnem (Podlaskie) odbywają się w środę obchody upamiętniające ofiary mordu Żydów w tej miejscowości, w 72. rocznicę tych tragicznych wydarzeń. Główne uroczystości mają miejsce przy pomniku odsłoniętym w 60. rocznicę zbrodni.
Pomnik stoi w miejscu stodoły, gdzie 72 lata temu spalono Żydów. Napis na nim, w języku polskim, hebrajskim i jidysz głosi: "Pamięci Żydów z Jedwabnego i okolic, mężczyzn, kobiet, dzieci, współgospodarzy tej ziemi, zamordowanych, żywcem spalonych w tym miejscu 10 lipca 1941 roku. Jedwabne 10 lipca 2001 roku".
W środowych uroczystościach rocznicowych bierze udział kilkadziesiąt osób, m.in. przedstawiciele związku wyznaniowego gmin żydowskich, Kancelarii Prezydenta RP, władz wojewódzkich, Instytutu Pamięci Narodowej i Kościoła katolickiego.
Na pobliskim cmentarzu żydowskim mają zostać pochowane szczątki kości ludzkich, odkryte w czasie zabezpieczania muzealnego przedmiotów odkrytych w czasie prac ekshumacyjnych w Jedwabnem w 2001 roku.
Jak powiedział PAP w Jedwabnem szef pionu śledczego IPN w Białymstoku prok. Zbigniew Kulikowski, chodzi o buty, które znalazły się wśród dowodów rzeczowych ze śledztwa IPN, przekazanych w ubiegłym roku w depozyt Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. To w nich odkryto w muzeum drobne fragmenty kości ludzkich i koronkę zęba. Uroczystość pochówku uzgodniona została z naczelnym rabinem Polski Michaelem Schudrichem, który jest w środę w Jedwabnem. Uroczystość odbędzie się za zgodą wojewody podlaskiego.
Według ustaleń kilkuletniego śledztwa IPN, ostatecznie umorzonego w 2003 roku wobec niewykrycia sprawców zbrodni innych, niż wcześniej osądzeni, 10 lipca 1941 roku w Jedwabnem doszło do masowego zabójstwa nie mniej niż 340 obywateli polskich narodowości żydowskiej.
W ocenie IPN zbrodnia została dokonana z niemieckiej inspiracji, ale jej wykonawcami było co najmniej czterdziestu polskich mieszkańców Jedwabnego i okolic.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?