Sąd apelacyjny w Kuala Lumpur w Malezji orzekł 14 października, że poza muzułmanami nikt nie ma odtąd prawa używać słowa Allah w odniesieniu do Boga.
Tym samym została zmieniona sentencja sprzed czterech lat, z 31 grudnia 2009 r., która przyznawała prawo do tego również chrześcijanom. Spór w tej sprawie trwa od 2008 r., gdy z tego właśnie powodu władze zagroziły zamknięciem największemu tam tygodnikowi katolickiemu Herald Malaysia.
W uzasadnieniu wyroku sędzia stwierdził, że przyznanie takiego prawa niemuzułmanom mogłoby spowodować „dezorientację wewnątrz wspólnoty” wyznawców islamu. Malezyjscy chrześcijanie podkreślają jednak, że słowa Allah używają powszechnie od XVI w., a obecne naciski ze strony rządzących, by z tego zrezygnować, są jawnym pogwałceniem ich praw i wolności religijnej w tym kraju.
„To było do przewidzenia, spodziewaliśmy się tego. Problem jest zbyt upolityczniony” – powiedział abp Murphy Nicholas Xavier Pakiam, komentując orzeczenie sądu. – Modliliśmy się, by umysły sędziów zostały oświecone, ale widać, że plany Boże były inne. W takim przypadku odwołamy się do sądu federalnego, by domagać się sprawiedliwości”.
Arcybiskup stołecznego Kuala Lumpur dodał, że biskupi są zdeterminowani, by podczas liturgii w malezyjskich Kościołach nadal używano słowo Allah na określenie Boga. „Oczekujemy i modlimy się o to, by sytuacja polityczna się poprawiła, by instytucje państwowe odniosły się w sposób bardziej zrównoważony do tego tak delikatnego tematu, który dotyka wiary i wolności mniejszości religijnych” – powiedział malezyjski hierarcha.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?