Ponad 90 zdjęć przedstawiających życie przedwojennych Żydów głównie w Warszawie, można zobaczyć na wystawie w stołecznym Żydowskim Instytucie Historycznym. Autorem zdjęć był Menachem Kipnis, żydowski śpiewak, felietonista i miłośnik folkloru.
"Wystawa +Miasto i oczy+ jest wynikiem naszej współpracy z nowojorskim instytutem YIVO, badającym kulturę jidysz. Prezentujemy na niej zdjęcia Menachema Kipnisa, którego postać była blisko związana z Tłomackiem, gdzie obecnie znajduje się nasz instytut. Przed wojną mieścił się tam Związek Żydowskich Literatów i Dziennikarzy, gdzie często gościł Kipnis. Był bardzo lubianą postacią ze względu na wspaniałą osobowość. Był niezwykle radosny, opowiadał ciekawe historie, dowcipy, dykteryjki" - opowiadała PAP jedna z kuratorek wystawy Teresa Śmiechowska.
Kipnis urodził się na Wołyniu w 1878 r. w rodzinie chasydzkich rabinów i kantorów, od dziecka był obdarzony wspaniałym głosem. Po przeprowadzce do Warszawy przez 16 lat był członkiem chóru Opery Narodowej przy Teatrze Wielkim. "Wygrał konkurs na tę posadę, co stanowiło ewenement, bo był wyznania mojżeszowego. Jedną z jego pasji było kolekcjonowanie ludowych pieśni żydowskich. Czuł się trochę etnografem, wiedział, że to coś cennego, zachowywanie żydowskiego dziedzictwa. W pewnym momencie zrezygnował z pracy w operze i poświęcił się kolekcjonerstwu. Jednocześnie mając lekkie pióro, pisał felietony do pism głównie w języku hebrajskim i jidysz m.in. do dziennika +Hajnt+, gdzie co piątek zamieszczał satyryczne +rozmowy z panem Mecenasem+ (pseudonim Kipnisa) w warszawskiej kawiarni Semadeniego, w których rozważał różne kwestie żydowskie i kulturowe. Miał też stały felieton o wybitnych śpiewakach" - mówiła kuratorka.
Kipnis współpracował też z nowojorskim dziennikiem "The Yiddish Forward", gdzie wysyłał odbitki zdjęć, które miały przybliżać życie Żydów w II Rzeczpospolitej. "Robił te zdjęcia z punktu widzenia etnografa-reportażysty, starał się łapać wydarzenia +na gorąco+, nie poszukując sensacji, ale jakiejś charakterystycznej cechy zdarzenia. To były wyjątkowe fotografie, miał doskonałe oko i wyczucie kadru. Starał się wywiązywać z tego jak najlepiej, o czym świadczą znajdujące się na wystawie dwa listy udostępnione dzięki YIVO, do redaktora sekcji sztuki dziennika, w których sprawdza czy zdjęcia się ukazują i podkreśla, że zrobienie dobrej fotografii jest równie trudne jak napisanie dobrego felietonu. Zdjęcia, z których 90 prezentujemy na wystawie, zachowały się właśnie dzięki temu, że je wysyłał do Stanów" - podkreśliła Śmiechowska.
Zdjęcia to głównie portrety polskich Żydów, ukazanych w codziennych sytuacjach. Przedstawiają sceny uliczne, targowe, obyczajowe. Widzimy na nich np. znanych kantorów, synagogę na Tłomackiem czy obwoźnego muzyka - na wózku dziecięcym przewozi on gramofon z tubą, z którego puszcza pieśni kantora Jossele Rosenblatta. "Autor dowcipnie je podpisał, że grajek wykorzystuje głos kantora, by zarobić parę groszy. Na innym ze zdjęć widać np. dwóch pucybutów opierających się o latarnię, na tle warszawskiej Grubej Kaśki. Fantastyczne jest to, że za każdym tym zdjęciem kryje się jakaś historia. On zna tę żydowską Warszawę, obecną głównie na zdjęciach czy inne pokazywane miejscowości, co wynika z jego pasji etnograficznej. Na fotografiach możemy zobaczyć nie tylko stolicę, ale też jej okolice m.in. Otwock, Falenicę i Ciechanów, są również zdjęcia z Lublina, Ryk, Łucka czy Równego" - relacjonowała kuratorka. Fotografiom towarzyszy mapa, na której oznaczono miejsca powstania fotografii.
Kipnis dużo podróżował po Polsce, Niemczech, Francji koncertując razem z żoną Zimrą. Podczas występów połączonych z wykładami prezentował zebrane i opracowane przez siebie pieśni żydowskie. Owocem jego kolekcjonerskiej pasji były dwa zbiory pieśni "60 ludowych pieśni żydowskich" i "80 ludowych pieśni żydowskich". Opublikował także trzy zbiory pieśni dla dzieci oraz książki w języku jidisz "Słynni muzycy żydowscy", "Żydowscy klezmerzy w Polsce" i "Od prymitywnej ludowej pieśni żydowskiej po muzykę symfoniczną". Podczas wojny Kipnis trafił do warszawskiego getta, gdzie zmarł w 1942 r. na skutek wylewu.
Wystawa będzie czynna do 15 maja.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?