Około 30 tys. osób wyszło w poniedziałek na ulice Kopenhagi, by uczcić pamięć ofiar sobotnich zamachów - poinformowała policja. Tłum śpiewał "Imagine" Johna Lennona; kilka tys. osób złożyło kwiaty przed synagogą, przed którą postrzelona została jedna z ofiar.
W rozmowach z agencją Reutera uczestnicy marszu deklarowali wolę zachowania otwartego, tolerancyjnego społeczeństwa oraz solidarność z mniejszością żydowską, jak i muzułmańską w Danii.
W całym kraju Duńczycy zbierali się w miejscach oświetlonych pochodniami, by złożyć hołd ofiarom zamachów.
"Doświadczyliśmy właśnie tego lęku, który terroryści chcą zasiać (...) Ale duńska demokracja jest silna, silny jest duński naród i my nie zaakceptujemy gróźb lub prób ograniczania naszych swobód i naszych praw" - powiedziała dziennikarzom premier Danii Helle Thorning-Schmidt, która wraz z przedstawicielami innych państw wzięła udział w czuwaniu, które zorganizowano w pobliżu miejsca pierwszego zamachu.
Przywódcy organizacji żydowskich wezwali do zachowania spokoju i tolerancyjnego podejścia do mniejszości muzułmańskiej, która obawia się retorsji.
"My wraz z nimi walczymy o prawa dotyczące religii. Jesteśmy ludźmi o umiarkowanych poglądach. Walczymy wspólnie z nimi (muzułmanami) z ekstremizmem i radykalnym islamem" - powiedział szef organizacji Wspólnota Duńsko-Żydowska Dan Rosenberg Asmussen.
Zamachowiec, który był Duńczykiem palestyńskiego pochodzenia, zaatakował w sobotę kawiarnię w Kopenhadze, gdzie odbywało się spotkanie na temat islamizmu i wolności wypowiedzi, a następnie synagogę.
Napastnik znany był policji z wcześniejszej działalności przestępczej, a także dlatego, że złamał przepisy regulujące posiadanie broni. Jego tożsamości nie ujawniono. Według duńskich mediów był to Omar El-Hussein, który dwa tygodnie przed atakami terrorystycznymi w Kopenhadze wyszedł z więzienia, gdzie odbywał karę za napaść.
W dwóch strzelaninach w Kopenhadze - przed kawiarnią, gdzie odbywało się spotkanie zorganizowane przez Larsa Vilksa, szwedzkiego autora karykatur proroka Mahometa, i w pobliżu synagogi - zginęły dwie osoby, a pięć zostało rannych.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?