Francja poniosła kolejną porażkę na polu oswajania radykalnego islamu. Przed miesiącem senacki raport wykazał bezskuteczność rządowych programów deradykalizacji muzułmańskiej młodzieży.
W ubiegły czwartek w ministerstwach oświaty i spraw wewnętrznych przedstawiono 70-stronicowy raport na temat formacji imamów, która miała zapobiegać ich radykalizacji. Również i to okazało się niemożliwe.
We Francji jest aktualnie 1800 imamów. Zdaniem autorów raportu wymykają się oni jakiekolwiek kontroli ze strony państwa. Ponadto okazuje się, że formacja uniwersytecka z zakresu islamologii, która miała zapobiegać radykalizacji imamów, jest przez nich otwarcie krytykowana. Odrzucają oni akademicką interpretację Koranu.
W konsekwencji autorzy raportu odradzają państwu formowanie imamów na uniwersytetach publicznych czy przyznawanie im państwowych dyplomów. Stanowiłoby to pogwałcenie świeckości państwa, które nie może dyktować imamom, czego mają nauczać wiernych. Raport pozytywnie natomiast ocenia pomysł, by formować imamów w zakresie religioznawstwa i laickości państwa. Problem jednak w tym, że imamowie rzadko uczęszczają na takie zajęcia, przede wszystkim z powodu słabej znajomości języka francuskiego.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...