Poznać ich można od razu. Ogolone głowy, żółte lub pomarańczowe hinduskie szaty, egzotyczne instrumenty, monotonny, choć melodyjny śpiew, rozdawane za darmo wegetariańskie potrawy.
W 1973 roku kilku krysznaitów doniosło na policję o olbrzymich, międzynarodowych transakcjach przemytniczych, przeprowadzanych za zgodą Prabhupady. Dopiero 22 października 1977 roku, gdy kalifornijskiej policji w Orange County udało się zapobiec pewnej operacji przemytu narkotyków, doniesienia sprzed kilku lat nabrały większego znaczenia. Okazało się bowiem, że niejaki Alexander Kulik, złapany z azjatycką heroiną, wartą ponad 1 milion dolarów, był pomocnikiem Prabhupady i przez 7 lat – jego osobistym sponsorem. Kulik i sześciu innych krysznaitów zostali oskarżeni o współudział w morderstwie (zlecenie zabójstwa płatnym mordercom), rywalizującego z nimi, innego dealera narkotyków – Stevena Bovana oraz o przemyt heroiny. Kulik zeznał, że dostarczył Prabhupadzie ponad 2 miliony dolarów, które – jak ustalono podczas procesu – pochodziły z handlu heroiną i innymi zabronionymi towarami. Rzecznik Hare Kriszna oświadczył, że wszyscy zamieszani w tę aferę są byłymi członkami ruchu. Jednak podczas procesu wyszło na jaw, że oskarżeni na 9 miesięcy przed aresztowaniem otrzymali list od Prabhupady, w którym guru gratulował im założenia "Prasadam Distributing" ("Prasadam Distributing" – fabryka spożywcza ruchu, została oskarżona przez agentów federalnych o "pranie brudnych pieniędzy", pochodzących z handlu narkotykami) oraz poradził: "Tam nie ma potrzeby angażować się w nic nieuczciwego. Kryszna otrzymał wystarczającą ilość pieniędzy – teraz zarabiajcie uczciwymi środkami". Niestety Prabhupada nie mógł już zeznawać, ponieważ umarł przed rozpoczęciem procesu. Oskarżeni, ostatecznie przyznali się do stawianych im zarzutów i zostali skazani.
Kilka miesięcy później wybuchła następna afera narkotykowa, w której uczestniczyli członkowie ruchu "Hare Kryszna". Siedmiu, spośród jedenastu zatrzymanych mężczyzn (uczestniczących w przemycie z Pakistanu haszyszu o wartości wielu milionów dolarów), było aktualnymi lub byłymi członkami ruchu. Jednym z nich okazał się być były prezydent świątyni w Laguna Beach – Rsvadera Dasa Adhikary (Roy Christopher Richard). Ruch tradycyjnie zaprzeczył jakimkolwiek swoim powiązaniom z zatrzymanymi, pomimo tego, że Rsvadera mieszkał w świątyni w trakcie składania zeznań podczas pierwszej fazy procesu.
W 1979 roku, na skutek doniesień na członków ruchu Kryszny, którzy podczas zbierania ulicznych datków, podawali się za reprezentantów Kościoła katolickiego, sędzia Robert L. Weil w Los Angeles zabronił organizacji jakiejkolwiek działalności na terenie międzynarodowego lotniska w jego mieście.
Prabhupada przed śmiercią wyznaczył jedenastu najwyższych guru. Niestety nie dokonał najlepszego wyboru. Już w 1991 roku już ośmiu z nich opuściło swoje "stanowiska", w tym: sześciu (Bhaktipada, Hansadutta, Jayatirtha, Bhagavan,Vishnupad, Ramesvara) zostało z ruchu wykluczonych.
Bhaktipada (Kirtanananda) czyli Keit Ham, ulubiony uczeń Prabhupady, którego guru w wieku 29 lat uczynił pierwszym sannyasinem na Zachodzie, w 1991 roku został skazany na 90 lat pozbawienia wolności i ponad 76 milionów dolarów grzywny. Udowodniono mu 6 oszustw gospodarczych i współudział w dwóch morderstwach. Kirtanananda zaprzeczył postawionym mu zarzutom i skomentował fakt swojego uwięzienia jako wynik nietolerancji religijnej. Został wydalony z Towarzystwa dopiero w 1987 roku – po nagłośnieniu całej sprawy – podczas gdy pierwsze morderstwo zostało popełnione w 1983, a następne w 1986 roku. Obawę przed uznaniem wiarygodności jakiegokolwiek guru z GBC dodatkowo uzasadnia relacja Lotty Danielson, byłej członkini Ruchu Świadomości Kriszny: "Wisznupada bardzo dobrze wyrażał się o Bhaktipadzie. W jakiś czas później Bhaktipada został wykluczony z ruchu. Bez wyjaśnienia. Wszyscy wiedzieli, że to jedna z tych spraw, o które nie wolno było pytać".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?