Nie straszyć islamem


Ksiądz wspomniał o budowaniu meczetów. Dlaczego meczet może powstać w Rzymie, niemalże obok placu św. Piotra, natomiast w świętych miastach muzułmanów nie ma prawa powstać żaden kościół?


Tę sprawę rozpatrujemy w kategoriach wzajemności i stawiania takich samych wymagań w sytuacji, która nie spełnia wymogów takiej wzajemności. Jak wcześniej wspomniałem, Arabia jestem krajem totalitarnym i z tego powodu istnieją spore ograniczenia. Proszę również zwrócić uwagę, że zgodę na meczety w miastach europejskich wydają nie władze kościelne, ale świeckie, państwowe. Jeśli chodzi o wzajemność, to gdyby zwrócono się do lokalnego biskupa, żeby wydał pozwolenia na budowę meczetu, mielibyśmy bardzo ciekawą mozaikę reakcji. Jeden biskup zgodziłby się, drugi nie. Trudno powiedzieć, jaka byłaby proporcja między jednymi a drugimi, ale znalazłyby się regiony, w których nie byłoby możliwości wybudowania meczetu. Tym, co mnie drażni w takim wymaganiu wzajemności, jest fakt, że stawiamy wymogi innym na podstawie wybiórczo dobranych własnych działań postrzeganych jako osiągnięcia i chlubimy się przy tym naszą tolerancją i demokracją. Jednak demokracja ma to do siebie, że daje możliwość funkcjonowania grup mniejszościowych. Jeśli szczycimy się demokracją, to nie miejmy za złe muzułmanom, że korzystają z należnych im praw, bo wpadniemy w sytuację podwójnych standardów, czyli orwellowską zasadę równych i równiejszych. Na pewno ucieszyłbym się, gdyby w Arabii Saudyjskiej wybudowano kościół, nie dla próżnej chwały i zaznaczenia, że postawiliśmy na swoim, ale z potrzeby pastoralnej. Nie rozpatrywałbym tego jednak w kategoriach wzajemności: skoro my tu pozwalamy, to wy tam też musicie.

Wspomniał Ksiądz o małżeństwach. Według stereotypu kobieta zajmuje w społeczeństwie muzułmańskim podrzędne miejsce. Znowu trudno mówić o jednym modelu, jedni będą mówić o uprzedmiotowieniu, drudzy wskazywać przywileje kobiet. Co na ten temat mówi Koran?


Skłaniałbym się ku drugiemu stanowisku. Koran przedstawia tę sytuację na tyle niejednoznacznie, że możliwe są różne interpretacje. Spotykałem się z bardzo patriarchalnymi interpretacjami Koranu. Kobieta jest wtedy traktowana przedmiotowo. Wynika to z wielowiekowej kultury i tradycji patriarchalnej. Istnieje w tym względzie znaczące podobieństwo z naszą tradycją religijną interpretującą święte teksty w perspektywie patriarchalnej. Warto jednak podkreślić, że sytuacja kobiet w różnych regionach świata muzułmańskiego jest bardzo zróżnicowana. Na przykład w Turcji czy w zachodniej Europie możemy spotkać muzułmanki, które żyją według europejskich standardów, i równocześnie takie, które stosują się do fundamentalistycznej, skrajnej interpretacji Koranu. Sami muzułmanie podkreślają, że pozycja kobiety jest podrzędna w sprawach społecznych czy politycznych danej społeczności. Zupełnie inaczej wygląda to w domu, gdzie kobieta rządzi, podejmuje wiele decyzji, ma wpływ na mężczyznę. Słyszałem głosy muzułmanów, że chętniej żeniliby się z Europejkami, bo łatwiej z nimi dojść do konsensu, łatwiej przeforsować męski punkt widzenia niż z muzułmankami pochodzącymi z rodzimych terenów, gdzie obowiązuje wzorzec, w którym kobieta ma decydujący głos w życiu rodzinnym.

Polki, które wyszły za muzułmanów, opowiadają, że dopóki małżeństwo funkcjonuje w Polsce, wszystko jest w porządku, ale w momencie, kiedy wyjeżdżają do jednego z krajów arabskich, Polka jest spychana na podrzędną pozycję. Mit to czy prawda?


W relacjach, które do nas dochodzą, dużo jest prawdy, ale problem w tym, że dochodzą do nas opisy tragedii, bo są bardziej medialne, lepiej się sprzedają, ludzie chętniej o tym czytają. Kobieta, która przeszła dramatyczne sytuacje, ma potrzebę opowiedzenia o tym komuś i to dochodzi do wiadomości publicznej. Natomiast o udanych małżeństwach, które funkcjonują nawet w krajach arabskich, nikt nie opowiada, ponieważ wszystko się układa i gazety nie mają o czym pisać. Na pewno dzieją się dramaty. Czasami wynikają one z tego, że Europejki nie do końca zdają sobie sprawę, w co wchodzą. Myślą, że model małżeństwa i rodziny jest podobny do chrześcijańskiego czy europejskiego. Tymczasem różnice są duże i wywołują szok. Okazuje się bowiem, że małżeństwo nie jest żadnym sakramentem, tylko kontraktem, który może się w każdym momencie skończyć, że kobiety mają do spełnienia zupełnie inną rolę społeczną niż ta, do której kobieta jest wychowana i wykształcona w Europie. Europejka nie jest gotowa podjąć i zaakceptować takiej roli. Spora grupa problemów wynika z braku informacji, z braku uprzedniego rozeznania, z postawienia wszystkiego na romantyczną miłość, zaniechania rzeczowego przygotowania do życia w małżeństwie czy rodzinie muzułmańskiej. Nie miałem bliższego kontaktu z muzułmańskimi rodzinami czy z mieszanymi małżeństwami, ale słyszałem tu i ówdzie o udanych związkach. Dużo zależy od osobowości i charakterów konkretnych małżonków.

Co się stało ze światem arabskim? W pierwszych wiekach kontaktów muzułmańsko–chrześcijańskich na płaszczyźnie kulturalnej byliśmy daleko za Arabami. Przewyższali nas cywilizacyjnie na każdym poziomie. W wiekach średnich dominacja kultury medycznej, filozoficznej, literackiej, architektonicznej krajów arabskich nad dosyć zgrzebną Europą nie podlega dyskusji. Tymczasem dziś w powszechnym odbiorze kraje arabskie, do tego rejonu się ograniczę, to — poza nielicznymi szejkami, którzy obracają miliardami — raczej przestrzeń biedy i zacofania kulturowego, cywilizacyjnego. Gdzie się podziała kultura, jakie procesy zaszły, że zamieniliśmy się miejscami?


Znaczącą rolę odegrała sprawa zablokowania możliwości intelektualnych i duchowych poszukiwań. Określano to zamykaniem bram, wrót idżtihadu i miało to miejsce w XIII i w początkach XIV wieku. Dopuszczono tylko możliwość naśladownictwa tego, co wcześniej zostało stworzone. Niemożliwość twórczych poszukiwań z obawy przed popełnieniem błędów wynikała również z zamieszania polityczno–ekonomicznego, które nastąpiło po najeździe mongolskim na Bliski Wschód. Było to usztywnienie pozycji i próba zwarcia szeregów mająca na celu uporządkowanie świata na nowo. Następne pokolenia nie podjęły twórczego wysiłku, nie pojawił się nikt, kto by potrafił przełamać to defensywne podejście, ograniczające się jedynie do odwzorowywania tradycji. To zamroziło znaczną część świata arabskiego. Później nastąpiła dominacja Turków osmańskich i stworzenie imperium, w którym postawiono na porządek i organizację, ale zaniechano twórczych procesów czy rozwoju wielu dziedzin nauki. Tutaj trzeba wspomnieć o renegatach, czyli chrześcijanach, Europejczykach pozyskiwanych przez Turków osmańskich po to, żeby funkcjonowali w tamtejszym społeczeństwie. Korzystano z ich fachowej wiedzy medycznej, z technologii wypracowanych w Europie. Od końca XVIII przez świat muzułmański przechodzi fala różnych ruchów reformatorskich, które próbowały dokonać odnowy. Niestety, gwoździem do trumny była europejska kolonizacja. W wielu miejscach ruchy te zostały zduszone. Jest to problem każdej wspólnoty religijnej czy kultury, jeśli się zamknie, ograniczy do czystego naśladownictwa czy jedynie do obrony tradycji.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg