Drugim punktem centralnych obchodów XXII Ogólnopolskiego Dnia Judaizmu w Łodzi jest sympozjum, które odbywa się w Centrum Dialogu im. Marka Edelmana. W panelach głos zabrali prof. Paweł Śpiewak, ks. dr Arnold Zawadzki, Nili Amit i br. Krzysztof Fronczak OH.
W pierwszym panelu poświęconym Biblii głos zabrał prof. Paweł Śpiewak, który mówił o tym, w jaki sposób żyd czyta Torę.
– Tora jest częścią życia każdego żyda – tłumaczył profesor. - Punktem zasadniczym czytania Tory przez żyda jest świadomość tego, że są dwie Tory. Jedną jest Tora napisana, którą wszyscy czytamy, którą dzielimy się w synagodze, ale jest odczytywana we fragmentach w Kościele katolickim czy protestanckim. Ale żydzi czytają swoją Torę przez to, co się nazwa Torą ustną, czyli interpretują Torę, która została przekazywana przez wielu mędrców, rabinów, filozofów, poetów. Poznanie Tory to nie jest tylko przeczytanie tekstu, ale przeczytanie, jak ten tekst żył, jak był interpretowany, jak był rozumiany. Każda lektura Tory jest lekturą jakby własnej tradycji. To można nazwać taką lekturą tożsamościową – zauważył profesor Śpiewak.
Następnie ks. dr Arnold Zawadzki w swoim przedłożeniu starał się odpowiedzieć na pytanie: czy żydowska lektura Biblii jest potrzebna chrześcijanom? – Żydowska lektura Biblii Hebrajskiej jest potrzebna chrześcijanom z pięciu powodów – mówił podczas panelu. – Porozwala nam zrozumieć naszą chrześcijańską tożsamość. Po drugie, pozwala nam odtworzyć środowisko życiowe wielu ewangelijnych obrazów, w szczególności przypowieści Jezusa. Po trzecie, metody, które żydzi stosowali w interpretacji Tory, są niezwykle ważne również dla nas, ponieważ chrześcijańscy autorzy również z tych metod korzystali. Kolejnym ważnym aspektem dla nas chrześcijan jest teologia moralna, ponieważ żyd interpretując Torę dochodzi do przesłania moralnego. Ostatni aspekt – może najbardziej delikatny - to jest lektura żydowska Biblii po holokauście, po dramacie Żydów w czasie II Wojny Światowej. To bez wątpienia jest dla nas wyzwaniem, zaproszeniem do rachunku sumienia i złożenia świadectwa przeciwko złu, które wtedy się dokonało – podkreślił prelegent.
Pierwszy panel poprowadził bp Rafał Markowski, przewodniczący Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem KEP.
W drugim panelu prowadzonym przez Joannę Podolską, dyrektor Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi, głos zabrali: Nili Amit, br. Krzysztof Fronczak OH.
Brat Krzysztof jest bonifratrem, który przez długie lata posługiwał w szpitalu w Nazarecie. Tam miał okazję spotkać i służyć zarówno Żydom jak i Arabom, którzy przebywali w szpitalu. – Mogę tutaj mówić o sytuacjach trudnych, kiedy w Jerozolimie Żyd ortodoksyjny odwracał ode mnie głowę, ale w szpitalu, gdzie posługiwałem, nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją, a wręcz przeciwnie, mogłem często usłyszeć prośbę: pomódl się za mnie. Po takiej prośbie nawet nie zadawałem pytania – jak to, przecież jesteś żydem? Ja mam się za ciebie modlić? To było coś niesamowitego! – podkreślił bonifrater.
- Ja jako Izraelka znalazłam się w Polsce, ponieważ mój mąż jest Polakiem i mieszkam tutaj od 20 lat – mówiła w czasie panelu Nili Amit. – Izrael i Polska to są dwa światy, które się nie tyle zderzają, ile muszą znaleźć swój własny język, a odpowiedzią na to zagadnienie jest wzajemna tolerancja i szacunek dla odmiennej kultury i wartości, które przedstawia jeden i drugi człowiek. Musi to zadziałać z obu stron. Choć nie jesteśmy wraz z moim mężem osobami religijnymi, to jednak tradycje, w których wyrośliśmy, są dla nas niezwykle ważne. Nauczyliśmy się i wciąż ich się uczymy. Ja nauczyłam się przygotowywać wieczerzę wigilijną i przeczytałam Nowy Testament, a mój mąż uczestniczy wraz ze mną w wieczerzy Pesachowej i czyta Hagadę na Pesach – dodała panelistka.
Na zakończenie arcybiskup Grzegorz Ryś podziękował panelistom za wystąpienia oraz zaprosił na wieczorne nabożeństwo, które odbędzie się w namiocie na rynku starego miasta.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?