Ponad 2 mln muzułmanów zebrało się w poniedziałek na górze Arafat podczas hadżdżu, pielgrzymki do świętego miasta Mekka w Arabii Saudyjskiej, którą przynajmniej raz w życiu ma obowiązek odbyć każdy wyznawca islamu.
Ubrani w białe szaty pielgrzymi wyruszyli na Arafat, gdzie prorok Mahomet wygłosił ostatnie kazanie ponad 14 wieków temu, w poniedziałek rano. Muzułmanie wierzą, że w ten dzień hadżdżu otwierają się bramy niebios i są wysłuchiwane modlitwy wiernych.
Z góry Arafat pielgrzymi wrócą do odległej o kilkanaście kilometrów doliny Mina, gdzie hadżdż rozpoczął się w sobotę.
Podróżujący pieszo, publicznym transportem lub prywatnymi samochodami wierni spędzą w dolinie Miny, ok. 3 km od Mekki, dwa dni, aby wziąć udział w końcowym obrzędzie, jakim jest ukamienowanie szatana, którego symbolizują trzy bloki betonu wysokości 25 metrów każdy.
Minister spraw wewnętrznych Arabii Saudyjskiej książę Najif ibn Abd al-Aziz as-Saud powiedział, że w tym roku w hadżdżu bierze udział ponad 1,8 mln osób ze 181 państw. Oprócz tego pozwolenie na udział w pielgrzymce uzyskało około 200 tys. wiernych z Arabii Saudyjskiej i innych państw Zatoki Perskiej.
Mimo policyjnych punktów kontrolnych do doliny Mina udało się także przeniknąć nielegalnie kilkudziesięciu tysiącom osób.
Hadżdż jest jednym z pięciu filarów islamu. Koran nakazuje każdemu muzułmaninowi - którzy stanowią obecnie 1/4 ludności świata - przynajmniej raz w życiu odbyć pielgrzymkę do Mekki, jeśli go na to stać.
Aby rozładować tłok na drogach, władze po raz pierwszy w tym roku uruchomiły pociąg produkcji chińskiej, który będzie kursował między głównymi punktami pielgrzymki.
Tory mają długość 18 km. Według rządu, budowa kosztowała 1,8 mld dol. i pociąg przewiezie w tym roku 180 tys. pielgrzymów. Z powodu ograniczonej liczby miejsc tym razem zabierze tylko obywateli Arabii Saudyjskiej i innych państw arabskich znad Zatoki Perskiej.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?