Iracki rząd chce monitorować represje, których doświadczają w tym kraju chrześcijanie.
Trudno dziś o bardziej nieprzewidywalne miejsce na świecie. Wydarzenia w Iraku mogą w każdej chwili zaowocować powstaniem nowych państw, tąpnięciem w światowej gospodarce lub radykalną zmianą międzynarodowych sojuszy. I całkowitą zagładą chrześcijan w tym kraju.
Kolejne grabione kościoły i tysiące ludzi uciekających przed bombardowaniami – tak wygląda sytuacja w irackim Mosulu.
Trwa exodus tysięcy irackich chrześcijan, którzy obawiają się o swe życie. Setki rodzin zdecydowały się na to po masakrze, do jakiej doszło w kościele w Bagdadzie pod koniec października.
Uczelnię zorganizował Kościół chaldejski.
Do Iraku udaje się jako papieski wysłannik kard. Fernando Filoni. Wczoraj wieczorem prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów został przyjęty przez Papieża w Domu św. Marty.
Iraccy chrześcijanie są wdzięczni papieżowi Franciszkowi, że się za nimi tak mocno ujął, otwarcie mówiąc na Anioł Pański o dokonujących się na oczach świata prześladowaniach.
Rok Wiary obchodzony jest również w Iraku – kraju, gdzie za wyznawanie wiary chrześcijańskiej można zapłacić życiem.
80 proc. irackich chrześcijan porzuciło swą ojczyzną od upadku reżimu Saddama Husajna w 2003 r.
Irak już nigdy nie powróci do dawnej jedności. Będzie podzielony na części kurdyjską, sunnicką i szyicką – uważa patriarcha chaldejski Louis Sako.