O islamie można mówić tylko dobrze, w przeciwnym wypadku lepiej fakty przemilczeć. W tę pułapkę poprawności, za którą płaci już Francja i Niemcy, wpadli także Włosi.
Jeśli nawet uznalibyśmy, że Boga nie ma, a świat i nasze życie podlegają wyłącznie prawom ewolucji, to fakt istnienia religii przemawia za tym, że była nam ona do czegoś potrzebna.
Dla postronnego obserwatora świat islamu stanowi monolit, a muzułmanie tworzą jedną niepodzieloną wspólnotę. Faktem jest, że w islamie nie ma podziałów wynikających z różnic dogmatycznych (jak to ma miejsce na przykład w chrześcijaństwie).
Poruszeni przypadkami wydalenia ze Szwecji muzułmanów nawróconych na chrześcijaństwo, przedstawiciele wszystkich Kościołów domagają się przyznawania konwertytom azylu, wziąwszy pod uwagę fakt, że w krajach muzułmańskich apostazja często karana jest śmiercią.
Fakt, że jest się świeckim, jak usiłuje się wmówić innym, bądź agnostykiem, oznacza brak zainteresowania sferą religijną tych, którzy nie są laikami - mówi Żyd, adwokat broniący sprawy krzyży przed Trybunałem w Strasburgu.
Zachwyty nad panującą w Emiratach tolerancją i otwartością przysłoniły fakt, że kraj ten jest współodpowiedzialny za katastrofalny kryzys humanitarny w Jemenie. A na co dzień relacje chrześcijańsko-muzułmańskie są tam dość chłodne.
Kult voodoo bywa często bezzasadnie określany jako „religia synkretyczna", tak jakby szczególnym wyjątkiem, a nie regułą historii powszechnej był fakt, że poszczególne religie powstawały jako konglomeraty złożone z elementów innych duchowych nurtów.
Gdyby to miało przełożyć się na jakieś fakty polityczne, to by oznaczało, że jesteśmy znacznie dalej od porozumienia w jednej z najbardziej kluczowych kwestii dla UE - tak wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański skomentował wypowiedzi kanclerz Niemiec.
W relacjach z muzułmanami jesteśmy skazani na dialog. Alternatywą jest wzajemna ignorancja i przemoc – podkreśla kard. Tauran. Więc jak to będzie? Przełkniemy ów fakt, zasmakujemy, czy też pogrążymy się w defetyzmie?
„Bracia Muzułmanie nie są wiarygodni. Czekamy na fakty, a nie tylko słowa” – powiedział rzecznik prasowy Kościoła katolickiego w Egipcie po zapewnieniu stojącego na czele tego ruchu Mohammeda Badiego, że opowiada się on za równością wszystkich obywateli.