W Muzeum Regionalnym w Chojnowie ks. Mariusz Rosik mówił o relacjach chrześcijaństwa i judaizmu.
Świat ortodoksyjnych żydów zdumiewa i fascynuje. W najnowszym, lutowym numerze miesięcznika „Nowe Życie” pisze o nim ks. Mariusz Rosik.
Jest w Jerozolimie miejsce zupełnie niezwykłe, wyjęte jakby z innego świata. To Mea Szearim - dzielnica Stu Bram, zamieszkiwana przez ortodoksyjnych żydów.
Miejsce, w którym stanęła islamska bożnica, nie jest przypadkowe. Zawierać ma przesłanie, iż judaizm i chrześcijaństwo to dwie niedoskonałe poprzedniczki religijne islamu.
Droga szabatowa w tradycji żydowskiej to około 1800 m. Właśnie w takiej odległości od murów starej części Jerozolimy, na stokach Góry Oliwnej, położony jest meczet upamiętniający wniebowstąpienie Chrystusa.
Dzisiejszy Amman to miasto niemal na wskroś muzułmańskie. Jego historia sięga jednak o wiele dalej niż czasy proroka Mahometa.
Świątynia była dla Żydów ostoją wolności religijnej. Tam trzy razy w roku udawali się na święta pielgrzymie.
Żydowski historyk - a zarazem jeden z dowódców oddziałów powstańczych, które w 66 r. wszczęły rozruchy przeciw Rzymowi - Józef Flawiusz wybrał sobie Kafarnaum na miejsce, w którym leczył ranę zadaną podczas jednej z bitew.
Nie było tak, że zaraz po zmartwychwstaniu Jezusa mamy do czynienia z dwoma różnymi religiami: judaizmem i chrześcijaństwem. Wszystko kształtowało się w procesie długim i żmudnym - mówił ks. prof. Mariusz Rosik.
Na to pytania odpowiadał prof. Jan Grosfeld podczas Dnia Judaizmu w Kościele Katolickim, obchodzonego we Wrocławiu po raz szesnasty.